Na Placu Zawiszy tuż przed godziną 8:00 protest rozpoczęła kilkuset osobowa grupa rolników z transparentami. Na skrzyżowaniu zostały wysypane jabłka, rozłożone głowy i tusze wieprzowe, podpalono opony i słomę. Nad placem unosił się gęsty dym, a w tle wybuchały race.
Protestujący postulują m.in. o to, żeby na półkach sklepowych było minimum 50% polskich towarów.
- Ich prawem jest protestować,(…) natomiast marnowanie żywności, źle jest odbierane przez konsumentów, raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać – cała sytuację skomentował minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie internetowym "Money. To się liczy".
Michał Kołodziejczak z AgroUnii zapowiada kolejne takie niespodziewane akcje. Może to przyniesie założone przez protestujących efekty.
Maciej Kania
Fot. AgroUnia, Kołodziejczak