„Zrzeszenie Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do dystrybutorów środków ochrony roślin o szczególne zwrócenie uwagi na właściwe (zgodne z etykietą), informowanie nabywców – producentów o ich zastosowaniu i działaniu. W przypadku wątpliwości, warto polecać producentom wizytę na stronie ministerstwa rolnictwa, która zawiera wszystkie niezbędne informacje o legalnych (zarejestrowanych) środkach ochrony roślin, agrofagach (szkodnikach, chorobach) i substancjach podstawowych (substancjach czynnych) oraz ich zamiennikach (https://bip.minrol.gov.pl/Informacje-Branzowe/Produkcja-Roslinna/Ochrona-Roslin). Na stronie tej znajduje się również wyszukiwarka umożliwiająca odnalezienie, zgodnych z aktualnymi programami ochrony (zarejestrowanych) środków, sposobów ich zastosowania, aktualne metody ochrony (ochrona integrowana).
Nasz rejon podobnie jak nasz kraj – Polska, stał się europejskim liderem w produkcji warzyw. Coraz więcej produktów z naszego paprykowego regionu trafia do sieci handlowych, zarówno krajowych, jak i zagranicznych, które bezwzględnie przestrzegają i badają dostarczane do nich produkty, nie tylko pod względem jakości, ale także pod kątem pozostałości środków ochrony roślin. Dlatego głównym zagrożeniem dla rozwoju produkcji flagowych produktów produkowanych w naszym regionie, takich jak: papryka, fasola, cukinia, bakłażan, ogórek, kapusta pekińska oraz wielu innych gatunków warzyw i owoców produkowanych w Polsce, jest stosowanie niedopuszczonych na daną uprawę środków ochrony roślin. Pozostałości ś.o.r., które zostaną po zastosowaniu niedopuszczonego na daną uprawę środka zagrażają nie tylko zdrowiu konsumentów, ale także rozwojowi produkcji w naszym regionie. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której w telewizji, w prasie lub w internecie pojawia się informacja, że np. papryka, fasola lub bakłażan z rejonu Radomia zawiera pozostałości środków ochrony roślin i nie powinna być spożywana, gdyż stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia. Reakcję rynku na takie informacje nietrudno przewidzieć. W pierwszej kolejności nikt się nie będzie zastanawiał, jaka jest skala zjawiska i czy dotyczy 10, 100 czy 1000 producentów tylko zablokuje to zakup danego produktu z całego regionu. Spowoduje to gwałtowny spadek popytu, a co za tym idzie spadek ceny produktu. Dużą część produkcji będzie trzeba zniszczyć, bo po prostu nie będzie dało się jej sprzedać.
Sezon w którym się to wydarzy (miejmy nadzieję, że taki nigdy nie nastąpi) przyniesie ogromne straty finansowe przede wszystkim dla producentów, ale również dla dystrybutorów. Reasumując będzie to osłabienie dla całego regionu. Bo kto ulituje się nad regionem i tymi, którzy łamią 5 przykazanie – nie zabijaj i stosują niedozwolone środki ochrony roślin. Nie pomogą wtedy żadne protesty producentów i dystrybutorów informujące, że sieci handlowe nie chcą kupować naszych produktów. Sieci będą wymagały od nas 100% przebadanego produktu, co po raz kolejny podniesie nasze koszty produkcji. Ponadto nie będziemy mieć jako zrzeszenie producentów żadnego argumentu, gdyż to wszystko sieci handlowe będą robiły w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywności dla swoich klientów. W skrajnym przypadku możemy mieć jako producenci przeciwko sobie nie tylko sieci handlowe, ale także instytucje takie jak Sanepid, PIORiN itd., bo zgodnie z przysłowiem „na pochyłe drzewo każda koza skacze”. Najgorsze jest to, że poprzez działanie niewielkiego ułamka producentów, konsekwencje mogą ponieść wszyscy producenci warzyw pod osłonami z rejonu radomskiego.
Kolejnym elementem jest wątek zwiększania lub, w ostateczności, utrzymania poziomu sprzedaży, a co za tym idzie poziomu cen flagowych produktów naszego regionu, tj.: papryki, cukinii, fasoli, bakłażana, ogórka, kapusty i innych produktów. Zapewni to producentom opłacalność produkcji. Aby taka sytuacja miała miejsce, należy bezwzględnie przestrzegać wymogów jakościowych oraz tych dotyczących stosowania dopuszczonych do uprawy środków ochrony roślin. Następnym czynnikiem warunkującym utrzymanie lub ewentualnie niewielkie zwiększanie poziomu sprzedaży jest uczestnictwo producentów w systemach jakości (głównie GlobalGap) wymaganych przede wszystkim przez zagranicznych kontrahentów, ale także coraz częściej przez sieci handlowe w Polsce.
Wiemy, że większość producentów i dystrybutorów stosuje się do wymagań i zaleceń w zakresie środków ochrony roślin. Ale mimo wszystko chcemy przypomnieć, że jakiekolwiek niekonsekwencja w stosowaniu środków ochrony roślin przez producentów, a co za tym idzie także sprzedaż/dystrybucja/polecanie niewłaściwych (niedozwolonych) dla danej uprawy środków ochrony roślin, może nieść za sobą nieodwracalne skutki ekonomiczne dla producentów z naszego regionu.
Chcemy podkreślić, że rozwój naszego rejonu to nasza wspólna sprawa – producentów, Zrzeszenia Producentów Papryki RP, podmiotów skupujących produkty, lokalnych dystrybutorów środków ochrony roślin, lokalnych samorządów.
Na koniec chcemy zachęcić do członkostwa w Zrzeszeniu Producentów Papryki Rzeczpospolitej Polskiej. Deklarację członkowską można znaleźć na stronie zrzeszenia: www.producencipapryki.pl ”
am
Źródło: materiały Zrzeszenia Producentów Papryki Rzeczpospolitej Polskiej