Zgłębiając temat jakości groszku dowiadujemy się, że nie ma co narzekać, a cieszyć się, że w ogóle jest.
Groch pochodzi z Europy i północnej Azji. Jest rośliną klimatu umiarkowanego. Tylko w początkowych fazach wzrostu grochu optymalna temperatura wynosi 18–20oC, w późniejszym okresie groch wymaga temperatury około 15oC. Ostatnie upalne sezony połączone z suszą wybitnie nie sprzyjają tej uprawie. Największe zapotrzebowanie grochu na wodę przypada w fazie kiełkowania nasion, kwitnienia oraz wytwarzania strąków.
Jakość pozostawia wiele do życzenia
W Polsce jest 7 rejonów uprawy groszku, z których największymi są rejon pomorski (gatunek preferuje wyższą wilgotność powietrza) i kujawsko-pomorski.
Uprawa jest skoncentrowana wokół zakładów przetwórczych.
Jednak jakość pozostawia wiele do życzenia. Do skupu trafiają grochy twarde, o twardości powyżej 200 jednostek tenerometrycznych. Na sezon 2020 zaplanowano mniejszy areał groszku, z czego wynika około 4-proc. spadek. Pokrycie kosztów uprawy groszku gwarantuje plon w wysokości 4–4,5 t/ha. Groszek nie jest już także objęty dopłatą na zazielenienie, co było niemałą zachętą dla plantatorów. Tylko za nasiona trzeba zapłacić 1400–1500 zł/ha (9–10 jednostek po 100 tys. sztuk).
Argumentem za uprawą bywa możliwość uprawy po zbiorze groszku kolejnego gatunku. Dostawcy do jednej z kujawskich przetwórni praktykują siew fasoli szparagowej w drugim po groszku plonie, również przeznaczonej do przewtórni. Można też zdążyć na przykład z burakiem ćwikłowym.
Kombajn gwarantuje terminowy zbiór
– Kłopoty z kampanią groszkową skończyły się, gdy zakład w Pudliszkach pozbył się swoich kombajnów – mówi Witold Szpurka – prezes Spółdzielczej Grupy Producentów Owoców i Warzyw dla Przetwórstwa.
- Rolnicy najlepiej znają swoje ziemie. Wiedzą, na którym kawałku zasiać najwcześniejsze odmiany itd. – dodaje.
Już od kilkunastu lat kombajny są własnością rolników, obecnie około 20 maszyn (FMC oraz Herbort). Obecność kombajnu we wsi gwarantuje terminowy zbiór. Kilku rolników potrafi zaplanować harmonogram zbiorów. Usługa zbioru kosztuje około 1500 zł/ha.
Dawniej plantatorzy zrzeszeni w SGP robili groszek tylko dla Pudliszek. – Teraz w imieniu grupy podpisujemy kontrakty z 10 podmiotami, m.in. przetwórniami Dawtona, Kwidzyn, Ziębice czy Środa Wlkp. – wylicza prezes. To bardzo korzystne w przypadku groszku, który mimo zachowanej sztafety odmianowej i czasowej lubi plonować jednocześnie. Pojedynczy zakład ma ograniczone moce przerobowe w ciągu doby, a groszek nie poczeka. Stąd dywersyfikacja odbiorców. Na bieżąco kierujemy transporty do różnych przetwórni. Dla wszystkich cena wyjściowa jest jednakowa. Bardziej oddalonym zakładom doliczamy jedynie koszty transportu.
Kombajn ZPOW podczas omłotu groszku.
Kombajn jednego z plantatorów – udziałowców ZPOW.
Przetwórnia z południa
Przetwórnia z południa kraju stawia na odmiany:
- Aloha;
- Assist;
- Sienna;
- Agila;
- Esprit;
- Heidi;
- Marimba;
- Querida;
- Grundy;
- Elektra;
- Prometheus;
- Banjo;
- Valkon.
– Nasi rolnicy sieją grochy od początku marca do 10 maja – przekazuje agronom. Skupujemy grochy twardości od 125 do 220 JT. Są na produkcji kalibrowane. Zbiory trwają zazwyczaj od początku czerwca do końca lipca. Korzystamy z usługi zbioru świadczonej przez firmę zewnętrzną na wyłączność. Dysponuje ona kombajnami marki Ploeger.
– Po podniesieniu cen surowca nie było problemów ze skupem – odpowiada agronom zapytany o zeszłoroczne zabezpieczenie dostaw groszku. Jednak niektórzy rolnicy ostrożnie podchodzą do tematu, ze względu na wysokie temperatury i brak opadów w ostatnich latach.
Czy zrezygnuje?
- Nie wiem, jak długo będę jeszcze uprawiał groszek, bo ostatnie lata są coraz gorsze – mówi jeden z wielkopolskich plantatorów. Zaczęliśmy od grochu na suche nasiona, ale zielony groszek dawał wyższe plony i miał lepszą cenę. Ale młóciliśmy po 8 ton z hektara, więc licząc tylko po złotówce za kilogram, zostawało trochę w kieszeni. Suche i gorące sezony to dla groszku katastrofa. Zebranie 4 ton i to słabej jakości pokrywa jedynie koszty. Argument dobrego wpływu tej rośliny bobowatej na glebę jest w tym momencie niewystarczający. Rezygnacja z uprawy rolników z naszej wsi spowodowała wzrost kosztu młócenia – przyjazd kombajnu do dwóch rolników.
Nasza gleba sprzyja uprawie groszku, bo jest przepuszczalna. Mamy możliwość deszczowania, ale w minionym roku na nawadnianym polu uzyskaliśmy tylko 4,4 t/ha. Dla groszku było za gorąco. Na pogodę wpływu nie mamy, ale przetwórnie powinny podwyższyć stawki. Oczekiwalibyśmy przynajmniej 1,50–1,60 zł za kilogram. Inaczej w Polsce groszku będzie brakować. Tym bardziej szkoda, że groszek dobrze wpisuje się w kalendarz rolników, bo zbiory przypadają na czerwiec i początek lipca. Również dla przetwórni trafia w wolne moce przerobowe – po truskawce, a przed fasolą szparagową.
Groch cukrowy
Odmiany cukrowe grochu w odróżnieniu od łuskowych nie wytwarzają w strąkach pergaminowej wyściółki, mogą więc być spożywane w postaci całych strąków.
Mrożony kontra konserwowy
Poszukując groszku o małej twardości, łatwiej znajdziemy go wśród mrożonek. Przed mrożeniem groszek jest tylko blanszowany (2–3 minuty w temperaturze 95–97oC), więc nawet bardziej miękki nie rozpadnie się. Inaczej jest z konserwowaniem groszku, który jest dłużej poddawany obróbce termicznej. Optymalna twardość groszku do mrożenia wynosi 95–100 JT, a do konserwowania 110–125 JT.
Przed zamrożeniem groszek jest blanszowany. Na zdjęciu blanszownik.
Tunel mroźniczy.
5 wielkości na linii
Groszek jest kalibrowany na 5 wielkości. Od wielkości ziaren zależy długość sterylizacji (18–20 minut w temperaturze 112–121oC). W puszce muszą się znajdować nasiona jednakowej średnicy:
- najdrobniejszy do 7,5 mm;
- bardzo drobny 7,6–8,2 mm;
- drobny 8,3–9,2 mm;
- średni 9,3–10,2 mm;
- gruby powyżej 10,3 mm.
Dawniej na puszkach oznaczano wielkość grochu literami A – poniżej 8,2 mm, B – 8,3–9,2 mm, C – 9,3–10,2 mm oraz D – powyżej 10,2 mm. Obecnie brak tego znakowania.
Katarzyna Wójcik