StoryEditor

Kapusta, seler, ziemniaki i jajka w okolicy domu Jarosława Kaczyńskiego

13.12.2020., 00:00h

Tuż po północy rolnicy działający w AgroUnii przeprowadzili w Warszawie kolejną szybką akcję protestacyjną. Tym razem chcieli oznaczyć dom samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ten jednak jest pilnie strzeżony przez policję i prywatną ochronę. Dlatego akcje zorganizowano na ul. Mickiewicza, gdzie znajduje się dom wicepremiera.

Bardzo symbolicznie, bo 13. grudnia w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego działacze AgroUnii rozpoczęli kolejną akcję protestacyjną w stolicy. Dotychczas w całym kraju rolnicy odnajdywali domy posłów i senatorów głosujących za wprowadzeniem „Piątki dla zwierząt” wyrzucając pod ich domem obornik i słomę oraz wieszając transparenty. Tym razem padło na dom Jarosława Kaczyńskiego. Ten jednak jest pilnie strzeżony przez prywatną ochronę i funkcjonariuszy policji. Dlatego działacze AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele podjechali na warszawskim Żoliborzu na ul. Mickiewicza tak blisko domu prezesa PiS jak było to możliwe.

Na ulicy wylądowała więc martwa świnia, ziemniaki, jajka, seler i kapusta, a więc wszystko to, co teraz rolnikom jest trudno sprzedać, albo sprzedają to po bardzo niskich cenach rynkowych. Ta akcja miała na celu zwrócenie uwagi na trudną sytuację rolników, których płody rolne osiągają najniższe ceny rynkowe od lat doprowadzając gospodarzy na skraj bankructwa. Jak informował kilkukrotnie lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, znane są także przypadki samobójstw wśród rolników, którzy z dnia na dzień tracą dochody i stają się bankrutami.



– Jesteśmy bardzo blisko domu Jarosława Kaczyńskiego – człowieka, który pokazał, że na rolnikach mu nie zależy. Więc my też mu pokazujemy, że nam na nim też nie zależy. Dlatego tutaj na ulicy wysypujemy to, co należy – mówił podczas nocnej transmisji an żywo na profilu AgroUnii na Facebook’u jej lider Michał Kołodziejczak. – Tu są tysiące jajek, tu jest kapusta, której rolnicy nie mogą sprzedać – dodał.

Natychmiast na miejscu pojawili się policjanci, którzy zatrzymali i wylegitymowali część rolników.

– Zobaczcie, co się dzieje. Kiedy mówimy o naszych problemach, to nikogo to nie interesuje, ale gdy organizujemy takie akcje, to policja jest od razu – skwitował Kołodziejczak.



Jak dodał, dziś będą się odbywać w Warszawie różne strajki i protesty, m .in. przedsiębiorców, którzy też tracą na zamknięciu gospodarki.Rolnicy zaczęli tuż po północy jako pierwsi i chcą jasno pokazać, że im obecna sytuacja w Polsce się nie podoba i nie zgadzają się na takie traktowanie rolników i rolnictwa.

 – Od kilku miesięcy czekamy na rozmowę z wicepremierem Kaczyńskiem i premierem Morawieckim. Nie chcą nas widzieć, nie chcą widzieć problemu, to zobaczą te wszystkie problemy u siebie pod domami – dodaje Kołodziejczak.

Fot. AgroUnia/Facebook

22. listopad 2024 01:06