O nowym systemie monitorowania suszy wykorzystującym teledetekcję (m.in. zdjęcia satelitarne czy radiometry) mówi się już od lat. Obecnie trwają prace nad jego wdrożeniem. Wszystko wskazuje na to, że już w sezonie 2021/2022 uzyska on pełną funkcjonalność analityczną.
- Do tej pory odległość między jedną a drugą stacją meteorologiczną wynosiła 50-70 km, więc stwierdzona wielkość opadu deszczu była obarczona dużym błędem. Teraz to się zmieni, bo zaczęliśmy wykorzystywać zdjęcia radarowe do wyznaczania obszarów z opadem atmosferycznym. Dzięki temu możemy wyznaczyć taki obszar z dokładnością do 250 m! Poza tym stale zwiększa się liczba stacji meteorologicznych. Obecnie mamy ich 700, a jeszcze kilka lat temu było ich niecałe 230 – wyjaśnia nam prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – PIB w Puławach.
prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki IUNG
Ale prawdziwa rewolucja zacznie się dopiero w następnym roku, kiedy IUNG do określania suszy w Polsce wprowadzi pomiary satelitarne. Rozdzielczość zdjęć będzie wynosić wtedy 10 m, więc określenie poziomu niedoboru wody na danym obszarze (nawet na jednym polu!) będzie bardzo precyzyjne. Dodatkowo system będzie gromadził dane na temat sumy opadów, poziomu transpiracji (odparowywania z naziemnej części roślin), klasy gruntów, wielkości plonów czy wykonanych zabiegów agrotechnicznych
- W tym roku pilotażowo zbieramy takie informacje z pięciuset miejsc w Polsce, m.in. z naszych pól, z ODR-ów i z COBOR-u. Dane z obszarów, gdzie susza nie wystąpiła, porównamy z obszarami dotkniętymi niedoborami wody. Dzięki temu określimy precyzyjniej straty suszowe na danym polu – zaznaczył prof. Doroszewski.
- Chcemy tak doprecyzować dane, by nie trzeba było powoływać komisji szacujących straty suszowe. Cały czas doskonalimy system, więc w następnym sezonie powinien on działać w pełnym wymiarze – ocenia prof. dr hab. Wiesław Oleszek, dyrektor Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – PIB w Puławach.
prof. dr hab. Wiesław Oleszek, dyrektor IUNG
Za pomocą teledetekcji IUNG zweryfikuje także agrotechnikę w danym regionie poprzez porównanie najlepszych i najgorszych stanów upraw dla tych samych warunków meteorologicznych i glebowych.
- Do tej pory komisje szacujące straty na polach tak naprawdę promowały rolników prowadzących uprawy na niskim poziomie agrotechnicznym, gdyż to oni wykazywali większe straty. Ich rośliny wyglądały dużo gorzej niż te na polach uprawianych przy zachowaniu dobrych praktyk rolniczych ograniczających efekty suszy. Teraz to się zmieni, bo weryfikując dotychczasową metodologię i mapy Klimatycznego Bilansu Wodnego, będziemy mogli dokładnie w danym regionie określić różnicę między najlepszą a przeciętną agrotechniką – ocenia dr hab. Rafał Pudełko, kierownik Zakładu Biogospodarki i Analiz Systemowych w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – PIB.
dr hab. Rafał Pudełko, kierownik Zakładu Biogospodarki i Analiz Systemowych IUNG
Susza nadal zagraża uprawom
Ten sezon wegetacyjny pod względem zasobów wodnych obszedł się w miarę łaskawie z uprawami. Olbrzymi deficyt wody notowany jeszcze w marcu, został częściowo uzupełniony majowymi i czerwcowymi opadami. Ale sytuacja nie jest jednakowa w całym kraju. O ile na południowym wschodzie niedobory wody nie są aż tak dotkliwe, o tyle na północnym zachodzie suszę stwierdzono we wszystkich monitorowanych uprawach. W woj. zachodniopomorskim, pomorskim, wielkopolskim i lubuskim największe straty są w uprawie kukurydzy na kiszonkę i na ziarno oraz w zbożach jarych. A jeśli nie popada w najbliższych dniach, warunki dotyczące zasobów wodnych będą niekorzystne dodatkowo w uprawie buraka, ziemniaka i roślin strączkowych.
- Do końca okresu monitorowania suszy mamy jeszcze 10 dni – ostatnim dniem jest 30 września. Opublikowane zostaną więc dwa komunikaty IUNG dotyczące suszy. Niestety, jest duże prawdopodobieństwo jej wystąpienia w kukurydzy, buraku, ziemniaku i strączkowych, bo wartości krytyczne Klimatycznego Bilansu Wodnego dla tych upraw są obecnie wysokie – zaznaczył Doroszewski.
IUNG w Puławach
W 2020 roku (do tej pory) w całej Polsce suszę odnotowano na 12 proc. gruntów ornych. Rok temu wskaźnik ten był dużo wyższy i wyniósł ponad 61 proc. gruntów. Mimo wszystko tegoroczne plony są oceniane nie najgorzej - jako przeciętne.
- W porównaniu do 2019 roku plony będą wyższe o 11-13 proc., a w zestawieniu dziesięcioletnim będą wyższe o ok. 9 proc. – wyliczył prof. Doroszewski.
Stacja meteorologiczna IUNG w Puławach
System monitoringu suszy rolniczej IUNG działa od 2006 roku. Wskazuje obszary, na których wystąpiły straty spowodowane deficytem wody w 14 uprawach. Do tej pory ekstremalne susze rolnicze w Polsce stwierdzono w latach 2006, 2015, 2018 i 2019. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w Polsce opady są najmniejsze w Europie, niższe niż np. w Hiszpanii czy na Sycylii. Rocznie wynoszą 500 mm. Najgorsza sytuacja jest w Wielkopolsce – tam średnia wynosi jedynie 350 mm. Z danych IUNG wynika, że poziom opadów w Polsce w Polsce obniżył się w ciągu ostatnich stu lat o 25 mm. Wszystko wskazuje na to, że ta niepokojąca tendencja nadal się utrzymuje i pogłębia.
W tym roku IUNG obchodzi 70-lecie swojej działalności.