Rodzina Chromińskich parała się prowadzeniem około 50-hektarowego gospodarstwa w Rzeszynku (powiat mogileński, woj. kujawsko-pomorskie) i transportem. Uprawiano m.in. cebulę, którą obierano ręcznie. Kiedy powstał pomysł zakupu maszyny do obierania i nastąpiło zderzenie z jej ceną (0,5 mln zł), Chromińscy postanowili zmienić profil działalności i stworzyć taką maszynę w swoim warsztacie. Do pracy przystąpili ojciec Jacek z synem Szymonem i wujem – konstruktorem automatykiem. Na zasadzie prób i błędów przez 6 lat udało się zbudować i sprzedać ponad 50 tych maszyn.
– Od każdego klienta – rolnika czegoś się uczymy – przekazuje Szymon Chromiński. Słuchamy uwag, które wykorzystujemy w kolejnych, już zmodyfikowanych produkcjach.
Jak ona działa?
Z kosza zasypowego cebule dostają się na podajnik, z którego trafiają do korytka. Jako że Golden Machine jest dwurzędowa, dwaj pracownicy stojący po obydwu jej stronach biorą każdą cebulę do ręki, układając je w tzw. kubki. Cztery zainstalowane w maszynie noże obcinają szyjkę i piętkę cebuli oraz nacinają łuskę. Na tym etapie do pracy włącza się odmuchiwarka, która dzięki silnemu strumieniowi powietrza powoduje zrzucanie suchej łuski.
– Trzeba zaznaczyć, że cebula nie musi być kalibrowana – przekonuje pan Szymon. Noże rozsuwają się, dostosowując do średnicy cebuli w zakresie 4–10 cm.
Obrana cebula jest transportowana na stół kontrolny, przy którym poprawki wykonują kolejne dwie osoby. Jeśli cebula jest gorszej jakości, liczbę pracowników trzeba zwiększyć o jednego bądź dwóch.
Pod maszyną przebiega taśmociąg, zbierający odpad, kierowany na zamontowane prostopadle dwie jego odnogi. Resztki cebuli spadają wprost do skrzyń.
500 kg w godzinę
Do działania maszyny konieczne jest zapewnienie mocy – 20 kW. Sam kompresor potrzebuje 15 kW. Średni (zależny od jakości surowca i zaangażowania pracowników) osiągany wynik to 400–500 kg obranej cebuli na godzinę. Przy dobrej jakości cebuli odpad stanowi 17–20%, przy słabej może dochodzić do 30%.
Odpowiadając na pytanie o serwis, Szymon Chromiński zalecał ostrzenie noży raz dziennie (w komplecie z maszyną klient otrzymuje ostrzałkę), smarowanie łańcuchów, wymianę trybów i łożysk. Kupujący wraz z maszyną dostaje też kompresor. Nie mogłam nie zapytać o cenę. Otóż, całość kosztuje 140 tys. zł netto. Czas oczekiwania na realizację zamówienia wynosi 2–3 tygodni. Zdarza się też dostawa od ręki – właściciele starają się mieć zapas.
Użytkownik z Kruszwicy
Chcąc sprawdzić maszynę w praktyce, trafiłam do 100-hektarowego gospodarstwa Doroty i Artura Juskowiaków w Kruszwicy.
– Trzy czwarte całego areału przeznaczamy pod warzywa i to często w dwóch plonach – mówi Artur Juskowiak, gospodarujący z żoną, córką Pauliną i synami Bartłomiejem i Emilem. Obok marchwi, pietruszki, buraka ćwikłowego, ogórka, kalafiora, brokułu czy fasoli szparagowej, co roku jest też cebula – wymienia. Cebula w różnych technologiach – ozima Swift i Wolf, ale z nich będę schodził na rzecz odmiany Panther i Hidras o białej łusce. Zawsze sadziłem też dymkę, ale w tym roku rezygnuję z upraw wymagających największych nakładów. Wiosną będę siał odmianę Delta Gigant, jest ona obierana dzisiaj oraz Ambrador.
W gospodarstwie przechowuje się 500 ton cebuli, ale obiera się około 2 tys. ton rocznie – maszyną Golden Machine z Rzeszynka oraz ręcznie. Maszyna pracuje w gospodarstwie już 3 lata. Gospodarz stawia przy niej pięciu pracowników, którzy pracują na dwie zmiany. Cała obieralnia (również ręczna) pracuje przez całą dobę.
– Jest prosty przelicznik – podaje gospodarz – w czasie ręcznego obierania jednej cebuli maszyna obierze cztery. Z maszyny od Chromińskich pan Artur jest zadowolony. – Przy dobrej cenie cebuli spłaciliśmy ją od czerwca do października – stwierdził.
Tonaż obranej cebuli oraz innych warzyw potrzebuje wielu odbiorców. Są nimi przetwórnie i rynek hurtowy w Broniszach.
– Jako że współpracuję z wieloma podmiotami, mam porównanie – mówi rolnik. Muszę podkreślić rzetelność firmy Stanek, która wywiązuje się z płatności w ciągu tygodnia.
Pan Artur zapytany o plany na tegoroczne sezon poddaje w wątpliwość kontrakty z kilkoma przetwórniami. Będę sprzedawał z wolnego rynku, bo na tym lepiej się wychodzi. Ponadto zamierzam poszerzyć asortyment warzyw mytych o pietruszkę i seler. Zacznę już za chwilę, bo w polu został jeszcze hektar pietruszki. Wykopię i umyję. I nadal obieram cebulę, dzień po dniu przez 24 godziny.
Zobacz jak DZIAŁA TUTAJ