Wartość ekonomiczna pracy pszczół w Polsce jest ogromna. Łącznie zapylanie upraw w 2015 roku było warte 4,1 mld zł w skali kraju. O tyle byłaby niższa wartość produkcji rolnej w 2015 r., gdyby niemożliwe było zapylanie przez owady. Spośród województw największą korzyścią z pracy pszczół, w wysokości 1,13 mld zł odniosło województwo mazowieckie.
Pod koniec ubiegłego roku liczba pni pszczelich w Polsce, wynosiła 1 448 242, jest to o ponad 62 tys. więcej niż w 2014 r.. Najwięcej pni pszczelich jest użytkowanych w województwie lubelskim - 186,4 tys., a najmniej w podlaskim - 37,3 tys.
Najwięcej pni pszczelich (około 526 tys.) znajduje się w pasiekach o wielkości od 21 do 50 pni, najmniej w pasiekach do 5 pni (ponad 36 tys.). W pasiekach najmniejszych, czyli nie przekraczających 20 pni, zarejestrowanych było ponad 442 tys. pni pszczelich. W pasiekach pszczelarzy zawodowych (liczących więcej niż 150 pni), w 2015 r. zarejestrowanych było ponad 88 tys. pni pszczelich.
Najwięcej pasiek pszczelarzy zawodowych jest zlokalizowanych w województwie warmińsko – mazurskim, dolnośląskim i lubelskim, najmniej w województwie opolskim, podlaskim, śląskim i lubuskim. Średnia wielkość pasieki wynosi 272 pnie. Największe znajdują się w województwie lubuskim (średnio prawie 430 uli), najmniejsze w województwie śląskim i podlaskim (około 200 pni). Pszczelarze zawodowi posiadają łącznie około 6,1% ogólnej liczby pni pszczelich w Polsce.
Uprawami uzależnionymi od zapylania przez owady są uprawy owocowe i warzywne – przede wszystkim jabłka, wiśnie, czereśnie, maliny, ogórki – ale także uprawy roślin przemysłowych, przede wszystkim rzepaku. O znaczeniu zapylania dla polskiego rolnictwa świadczyć może fakt, że jeśli chodzi o jabłka, wiśnie, czereśnie i maliny, Polska jest ich największym producentem w Unii Europejskiej i jednym z czołowych producentów na świecie. Dlatego raport został dziś oficjalnie przekazany ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Jurgielowi.
- Raport „Nie tylko miód” pokazuje, jak ważne są pszczoły dla rolnictwa. Bez ich ciężkiej pracy nie byłaby możliwa uprawa wielu owoców i warzyw, które są kluczowe dla polskiej gospodarki. Dlatego musimy zrobić wszystko, by skutecznie chronić owady zapylające. Fakt, że Polska jest jednym z krajów UE o największej dynamice wzrostu sprzedaży pestycydów oraz kierunek, w jakim rozwija się obecnie polskie rolnictwo, dążące do zwiększania areału monokulturowych upraw, to podcinanie gałęzi, na której siedzimy - powiedziała Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.
Paradoksalnie to właśnie współczesny model rolnictwa, które tak wiele zawdzięcza owadom zapylającym, jest jednym z głównych powodów pogarszania się ich kondycji i spadku populacji. W Polsce od wielu lat wzrasta zużycie pestycydów i nawozów sztucznych. W latach 2005-2014 dynamika wzrostu sprzedaży pestycydów w Polsce wyniosła 44% i była jedną z najwyższych w Europie.
Greenpeace nie chce dopuścić do zagłady owadów zapylających i dlatego postuluje, by działać już teraz – zanim będzie za późno. Organizacja proponuje wdrożenie nieograniczonego w czasie zakazu stosowania pestycydów zawierających szkodliwe dla pszczół neonikotynoidy oraz fipronil. Oprócz tego Greenpeace chce wprowadzenia narodowych planów ochrony owadów zapylających.
Pełna treść raportu jest dostępna na stronie greenpeace.org - Raport Wartość Zapylania
Źródło: greenpeace.org