StoryEditor

Wyjdzie na jaw konflikt interesów?

27.03.2020., 00:00h

Instytucje działają szybko, czasem chaotycznie, ale ich ostateczne decyzje bywają dobre dla rolników. Przy okazji na światło dzienne wyjdzie zwykła prywata przy konflikcie interesów. Ot, pazerność…

Do Zarządu Lubelskiej Izby Rolniczej docierały ostatnio sygnały od rolników o opóźnieniach w wypłatach z ARiMR w ramach pomocy przy programie „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Wynikało z nich, że biura regionalne Agencji, które obsługują wnioski o płatność przeciągają wypłaty środków pomocowych, pomimo poprawnie złożonych lub uzupełnionych przez nich wniosków o płatność wraz z wymaganymi załącznikami, tj. dowodami zakupu i wpłaty, zdjęć fotograficznych tabliczek znamionowych zakupionych maszyn i innych.

Rozsądne stanowisko

Na tej podstawie Zarząd LIR zajął oficjalne stanowisko (www.lir.lublin.pl) o konieczności przyspieszenia weryfikacji wniosków o płatność i tym samym skrócenie czasu oczekiwania na wypłatę pomocy. Dodatkowo zwrócił się o zaprzestanie (tam gdzie nie jest to wymagane przepisami prawa) lub odraczanie kontroli na miejscu w gospodarstwach ze względu na wystąpienie epidemii COVID 19 na terenie kraju, co pozwoli na ograniczenie kontaktu osób z terenów wiejskich z osobami z dużych miast (pracowników ARiMR – red.), gdzie nasilenie chorób może być większe.

„Oczekujący na płatność rolnicy są informowani przez pracowników weryfikujących ich wnioski o konieczności przeprowadzenia wcześniejszej kontroli na miejscu przez ARiMR. Czas potrzebny na działania kontrolne i ich weryfikację niepotrzebnie wydłuża i tak już długi okres oczekiwania beneficjentów na wypłatę pomocy. Większość rolników, którzy realizują działania inwestycyjne jest zmuszona posiłkować się kredytami bankowymi przy realizacji inwestycji w swoich gospodarstwach. Wydłużenie terminu realizacji wypłaty pomocy często skutkuje znacznym wzrostem kosztów związanych z kredytowaniem tych inwestycji i pogłębia trudną sytuację wielu gospodarstw rolnych, które ucierpiały w wyniku klęski suszy i ASF w latach ubiegłych” – czytamy w uzasadnieniu stanowiska Izby.

Zdaniem ARiMR

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Odziałem Regionalnym ARiMR w Lublinie celem skomentowania stanowiska lubelskiej izby.
– Stanowisko LIR nie jest zasadne i nie było z nami konsultowane – odpowiada Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor oddziału. Okazuje się bowiem, że dzień wcześniej ukazał się wewnętrzny komunikat Agencji na ten temat. – Nie zlecamy wizyt w miejscu realizacji operacji dla wszystkich realizowanych wniosków o płatność. To rolnicy dokumentują teraz realizację inwestycji, np. poprzez wykonywanie zdjęć zakupionych maszyn rolniczych oraz ich tabliczek znamionowych oraz innych dowodów potwierdzających realizację inwestycji – odpiera Gałaszkiewicz i podkreśla, że zaprezentowany przez niego stan rzeczy dotyczy przynajmniej 95% wnioskodawców, zarówno w działaniach premiowych jak i inwestycyjnych. Wyłączone z tego są jedynie gospodarstwa wytypowane do kontroli na miejscu.

Z korzyścią dla rolników

Taki dwugłos w postaci rozbieżności stanowisk najbardziej zdziwił tutejszych rolników. Zastanawiają się, dlaczego Izba przed przyjęciem oficjalnego stanowiska i opublikowania go na stronie internetowej nie skonsultowała go z ARiMR.
– Kilka dni przed przyjęciem stanowiska telefonicznie sygnalizowałem problem dyr. Gałaszkiewiczowi. Usłyszałem od niego, że ma wytyczne z centrali do kontroli na miejscu, część pracowników skierowano na urlopy, inni pracują zdalnie. Ostatecznie to bardzo dobrze, że Agencja zmieniła zdanie. Jest sztuką szybko zmieniać decyzje na korzyść rolników – kwituje zamieszanie Gustaw Jędrejek, prezes LIR.

Dodatkowego smaku sprawie dodaje fakt, że w skład pięcioosobowego Zarządu LIR wchodzi kierownik jednego z biur powiatowych ARiMR. Z naszych informacji wynika, że poparł on stanowisko Zarządu Izby, stawiając siebie w niezręcznej sytuacji względem pracodawcy. Zaistniał klasyczny konflikt interesów. Przed takim konfliktem już kilka miesięcy temu ostrzegali niektórzy delegaci. Podkreślali, że wybór kierownika ARiMR łamie suwerenność i niezależność rolniczego samorządu.

– Sytuacja, że delegat na Walne Zebranie, ba, członek Zarządu Izby, czyli samorządu rolniczego jest kierownikiem w ARiMR, więc instytucji kontrolującej rolników jest nielogiczna. Konflikt taki musiał w końcu nastąpić. Dziwię się, że Walne Zebranie wybrało go na członka Zarządu – komentuje sprawę jeden z delegatów LIR. Omawiana osoba sprawuje też jeszcze inne funkcje społeczne, m.in. jest wiceprzewodniczącym rady powiatu. Za wszystkie sprawowane synekury otrzymuje wynagrodzenie. Ciekawe tylko czy dobrze wywiązuje się ze swoich zawodowych obowiązków? W tym może go sprawdzić dyr. Gałaszkiewicz.
as
24. listopad 2024 20:27