– Cieszymy się, że po długim czasie UOKiK przyznał nam rację i powiedział, że to jest przestępstwo i trzeba za nie zapłacić. Te problemy były bardzo częste i spotykaliśmy je od dawna. Wszystkim nam zależy żeby te produkty były dobrze znakowane i każdy wiedział z jakiego kraju pochodzą – powiedział lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który podkreślił, że 60 mln kary dla Biedronki to zdecydowanie za mało i to musi być dopiero początek kontroli i kar.
Skrytykowano także postępowanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Skandalem jest, że tak długo na to pozwalali, mając materiał dowodowy już w
2019 r. Ten materiał, o którym mówi Prezes UOKiK to jest tak naprawdę dostarczony przez działaczy Agrounii, który był wysyłany długi czas na skrzynkę UOKiK i do MRiRW - kontynuował Michał Kołodziejczak, który zarzucił UOKiK, że nie poinformował opinii publicznej, że nałożenie kary na Biedronkę było możliwe dzięki wysiłkom działaczy AgroUnii.
Powództwo cywilne
Prawnicy AgroUnii poinformowali, że oprócz postępowań przez UOKiK właściciel sieci Biedronka został pozwany przed sądem cywilny. – Wytoczyliśmy powództwo cywilne przeciwko spółce Jeronimo Martins, prowadzącej sieć sklepów Biedronka, w którym dochodzimy, żeby sąd cywilny również zakazał takich praktyk, a spółka musiała przeprosić swoich klientów za już dokonane naruszenie, a także uiścić stosowne zadośćuczynienie na cel społeczny - powiedział Tomasz Gabryjelczyk pełnomocnik AgroUnii.
Co ciekawe powództwo zostało złożone na wiosnę 2020 r. a do dzisiaj nie odbyła się żadna rozprawa.
Szklanka do połowy pełna
- W Polsce nie mamy demokracji, tylko korpokrację. I to jak działają organy państwa względem silnych i bogatych jest skandaliczne. Ale jestem optymistą i widzę szklankę do połowy pełną. Te kary, które wymierzył UOKiK ostatnio, czyli 60 mln zł za przestępcze praktyki znakowania produktów oraz 700 mln zł kary za oszukiwanie rolników to jest krok w dobrą stronę – powiedział podczas konferencji Jan Śpiewak działacz miejski. Ślad węglowy importowanej żywności
Działacze Agrounii zwrócili uwagę, że produkty kupowane zagranicą mają ogromny ślad węglowy. Podano przykład sprowadzanej z Iranu pietruszki (5 tys. km) oraz cebuli z Francji czy ziemniaków z Wielkiej Brytanii.– Aby sprowadzić te towary środkami transportu do atmosfery trzeba uwolnić tony CO2 – argumentował M. Kołodziejczak.
Po zakończonej konferencji prasowej Michał Kołodziejczak próbował wejść do budynku UOKiK, aby spotkać się z Prezesem, ale nie został wpuszczony. AgroUnia zapowiedziała, że dalej będzie walczyła o odpowiednie znakowanie żywności, szczególnie marek własnych sieci handlowych.
wk