Rynek Hurtowy w Broniszach funkcjonuje już od 25 lat. Jest największą giełdą rolną nie tylko w Polsce, ale także w Europie Środkowo-Wschodniej. Na 62 ha znajduje się 11 obiektów pod dachem i 1100 miejsc na placu, a co roku swoje produkty sprzedaje tam 20 tys. gospodarstw. Szacunkowa roczna sprzedaż owoców i warzyw na Rynku to prawie 1 mln 200 tys. ton. Obroty wzrastają szczególnie w sezonie owoców miękkich oraz w okresach przedświątecznych, kiedy na Rynek wjeżdża nawet 5-7 tys. pojazdów dziennie.
Warto przypomnieć, że w Polsce funkcjonuje jedynie 12 rynków hurtowych, Rynek w Broniszach jest najważniejszym ogniwem tradycyjnego kanału dystrybucji warzyw i owoców.
O trendach w sprzedaży owoców i warzyw mówił Janusz Byliński, prezes zarządu Rynku Hurtowego w Broniszach.
- Kupującymi są właściciele sklepów, handlujący na targowiskach i na bazarach oraz duże hurtownie. Zaopatruje się u nas także branża HoReCa. Mamy ponadto grupę eksporterów, którzy nawiązują kontakty na Rynku, co przekłada się na późniejsze transakcje już poza Rynkiem. Jest też grupa eksporterów obcokrajowców z Litwy, Łotwy i Estonii, którzy rocznie wywożą od nas ok. 77-80 tys. ton owoców i warzyw oraz grupa dostawców zaopatrujących sklepy w Wielkiej Brytanii – powiedział prezes Byliński.
Ocenił, że w ubiegłym roku zwiększyły się zakupy w mniejszych sklepach.
- Jest to skrócenie drogi od pola do konsumenta za pośrednictwem rynku, bo towar zebrany z pola już dnia następnego trafia do konsumenta. Wykreowaliśmy modę na kupowanie polskich produktów – zaznaczył.
Podkreślił, że pandemia koronawirusa nie zmieniła wielkości sprzedaży.
- W roku ubiegłym mechanizmy gospodarcze funkcjonowały bez większych zmian. Kryzys gospodarczy spowodowany epidemią koronawirusa, w porównaniu do innych branż, stosunkowo łagodnie obszedł się z Rynkiem Hurtowym, ale ucierpiały głównie firmy obsługujące sektor HoReCa oraz sektor kwiatowy – mówił prezes.
Za bezpieczeństwo żywności na Rynku, poza PIORiN i IJHARS, odpowiada MODR, UO Technologia Laboratorium, które przeprowadza badania owoców i warzyw na pozostałości oraz Agencja Celna nadzorująca prawidłowy obrót zagraniczny produktów.
- W 2020 ani jedna próbka nie miała przekroczonych norm pozostałości pestycydów i metali ciężkich – powiedział.
Z kolei Anna Kaszewiak, ekspert Rynku w Broniszach poinformowała, że również firmy działające na Rynku wykonują we własnym zakresie badania na pozostałości pestycydów i na obecność metali ciężkich.
Sporym wyzwaniem jest także zagospodarowanie odpadów roślinnych w Broniszach. Rocznie powstaje tam 10 tys. ton odpadów z warzyw i owoców.
Pożyteczne mikroorganizmy
- 12 lat temu wraz z firmą Probiotics przygotowaliśmy autorski program gospodarowania tymi odpadami. Opiera się on na segregowaniu u źródeł i biodegradowaniu z wykorzystaniem mikroorganizmów. Udało nam się w tym aspekcie osiągnąć sukces! 84 proc. odpadów jest biodegradowanych, a tylko 8 proc. trafia na wysypisko – powiedział Krzysztof Karpa, dyrektor Biura Administracji Rynku w Broniszach.
Technologię tę przybliżył Sławomir Gacka, prezes Probiotics. Okazuje się, że można zagospodarować resztki, korzystając z probiotechnologii, czyli naturalnej technologii opierającej się na kompozycjach pożytecznych mikroorganizmów i innych naturalnych komponentach. Dzięki temu można zutylizować odpady, by nie pozostawały na polach, bo to wylęgarnia różnych chorób na następny sezon.
- Technologię, którą stosowaliśmy na Rynku w Broniszach na przestrzeni lat udoskonalaliśmy. W 2017 roku został wybudowany obiekt zbiorki i przetwarzania odpadów. Zastosowaliśmy dodatkowe komponenty. To dało nam pewność, że zagospodarowywanie jest możliwe w różnych okolicznościach z pożytkiem dla środowiska. Powstaje środek poprawiający właściwości gleby - kompost z mikroorganizmami, który zawiera walory owoców i warzyw przefermentowanych i substancje strukturalne i chłonące wodę, w tym duża zawartość torfu. Zawartość materii organicznej wynosi ponad 60 proc., a do tego jest szeroka gama mikroelementów. To doskonały kompost do poprawiania żyzności gleb w uprawach – mówił Gacka.
Tę technologię można z powodzeniem stosować także w gospodarstwie, np. przy kompostowaniu łusek cebuli. Kolejnym przykładem mogą być obierki ziemniaków, które opryskiwane uwodnionym EmFarma Plus nie wydzielają odorów.
- W ciągu 3-4 miesięcy przetwarzane są w cenny nawóz organiczny. Pomimo iż obierki oraz nienormatywne bulwy ziemniaków mogą być dużym ogniskiem chorób ziemniaków, wywoływany proces fermentacji przez ProBioEmy działa sterylizująco i wytwarzany biokompost nie był przez minione 12 lat źródłem infekcji plantacji ziemniaków. To kolejne potwierdzenie, jak dobrym nawozem może być każdy odpad – powiedział.
Bez pozostałości
O minimalizacji pozostałości środków ochrony roślin mówił natomiast Arkadiusz Sławiński z firmy UPL, głównego partnera seminarium. Zwrócił uwagę na trzy ważne kwestie: przygotowanie stanowiska do uprawy, ochronę przed chorobami i ochronę przed szkodnikami.
Po posadzeniu roślin pojawiają się patogeny glebowe, szkodniki glebowe np. pędraki, nicienie czy chwasty.
- Te zagrożenie można łatwo wyeliminować– za pomocą odkażania gleby – powiedział Sławiński.
Do tego celu zarekomendował produkt Basamid. To środek w formie granulatu oparty o dazomet z grupy tiodazyn przeznaczony do kompleksowego odkażania gleby w gruncie. Zwalcza szereg patogenów, w tym sprawców chorób, jak Fusarium spp., Verticilium spp. i Colletotrichum. Poza tym likwiduje nicienie, mątwiki korzeniowe, drutowce, pędraki, a także nasiona chwastów jedno- i dwuliściennych. Jest wskazany do aplikacji na stanowiska przed założeniem plantacji w monokulturze. Należy go stosować raz na 3-4 lata.
- Dzięki temu mamy glebę jak nową do uprawy – wyjaśnił.
Polecanym przez UPL środkiem w ochronie przed chorobami jest też Vaxiplant. To preparat oparty o laminarynę – substancję naturalną.
- Działa na zasadzie szczepionki. Ta substancja uruchamia w roślinie dwa rodzaje odporności systemicznej. Wzmacnia odporność roślin przeciwko różnym patogenom – grzybom, bakteriom, wirusom. Uruchamia odporność rośliny nie na jeden patogen, ale na wiele – wyjaśnił.
W Polsce Vaxiplant zarejestrowany jest w uprawie pomidora (bakteryjna cętkowatość), ale w innych krajach jest stosowany również w ochronie warzyw przed mączniakiem prawdziwym, mączniakiem rzekomym czy szarą pleśnią. W doświadczeniach w uprawie pomidora wykazano skuteczność laminaryny na alternariozę, antraknozę i septoriozę oraz zarazę ziemniaka.
Z kolei w walce ze szkodnikami w produkcji konwencjonalnej i ekologicznej UPL poleca DiPel, bazujący na Bacillus thuringiensis. Podgatunek kurstaki i szczep ABTS-351 tej bakterii został dobrany specjalnie pod gatunki uprawiane w tej części świata.
DiPel ma całkowicie unikalny sposób działania w zwalczaniu populacji odpornych – działa w ścianie jelita szkodnika, powodując posocznicę i śmierć. Po wyschnięciu na liściach jest odporny na zmywanie przez deszcz.
Ekologiczne środki ochrony roślin
W naszym studiu gościliśmy też prof. Jolantę Kowalską z Instytutu Ochrony Roślin, która zaprezentowała ekologiczne środki ochrony roślin jako uzupełnienie chemicznej metody ochrony warzyw.
W Polsce zużycie substancji czynnej na ha wynosi 2,5 kg. W UE jest to 3,5 kg/ha. Jeśli chodzi o warzywa najwięcej zużywa się jej w naszym kraju w pomidorze gruntowym (7,24 kg/ha), cebuli (4,56 kg/ha) i ogórku gruntowym (3,85 kg/ha).
- Część tych substancji aktywnych można zastąpić ekologicznymi, zawierającymi naturalne substancje. Powinny być one stosowane jako prewencja. To podstawowa metoda w ekologii – powiedziała profesor.
Prof. Kowalska przypomniała też, że wykaz środków ochrony roślin w uprawach ekologicznych prowadzi IOR.
- Jest on na bieżąco jest aktualizowany. W ostatnich dniach dopisano dwa środki: Romeo (cerewisan) i Julietta (Saccharomyces cerevisiae). Obecnie jest ich 77. Dlatego warto zaglądać na stronę internetową IOR. Wykaz prowadzi także resort rolnictwa, ale jest on mniej szczegółowy – wyjaśniła prelegentka.
Zaznaczyła, że przed użyciem preparatu należy sprawdzić, czy ma on nadal pozwolenie na stosowanie.
- Niektóre środki na bazie miedzi tracą swoją ważność, nie ze względu na bezpieczeństwo środowiskowe, ale ze względu na wygaśnięcie rejestracji, ważne jest więc sprawdzanie i przegląd środków zakwalifikowanych. Zmienia się także ilość dozwolonej wielkości substancji czynnej zastosowanej na ha upraw – powiedziała.
Profesor zwróciła także uwagę na kwestię stosowania środków miedziowych. W przypadku zabiegów interwencyjnych zaleca się stosowanie preparatów na bazie wodorotlenku miedzi.
Ekspertka zaznaczyła, że w Polsce, wbrew opinii, jest duży asortyment środków biologicznych - dozwolonych substancji aktywnych mamy tyle co, w innych krajach UE.
W wykazie IOR znajdziemy duży asortyment insektycydów biologicznych zawierających Bacillus lub grzyby owadobójcze. Wśród insektycydów naturalnych popularna jest także Pyretryna naturalna i azadyrachtyna (wyciąg z drzewa miodli indyjskiej). Jeśli zaś chodzi o fungicydy wiele z nich opartych jest o trichodermę, czyli pożyteczne grzyby chroniące rośliny przed atakiem patogenów.
Są też inne, skuteczne i naturalne środki oparte np. o kwasy tłuszczowe, wyciąg z czosnku, uprawy warzyw, tłuszcz owczy.
Rejestracja środków i ich etykiety
Magdalena Sobocińska, ekspert ds. oceny skuteczności środków ochrony roślin nakreśliła drogę do rejestracji środka ochrony roślin i opowiedziała o etykietach środków ochrony roślin.
Proces zatwierdzania obejmuje kilka etapów i wymaga od wnioskodawcy przedłożenia obszernej dokumentacji. Pierwsze zatwierdzenie uzyskuje się na okres 10 lat, a ponowne zatwierdzenie pozwala na przedłużenie stosowania na kolejne 15 lat
Badania rejestracyjne są zróżnicowane i mogą trwać nawet kilka sezonów wegetacyjnych
Sobocińska podkreśliła, że w stosowaniu środków ochrony roślin ważne jest prowadzenie strategii antyodpornościowej. Należy więc przestrzegać dawki wskazanej w etykiecie i nie przekraczać dopuszczonej liczby zabiegów. Konieczne jest też stosowanie rotacji środków zawierających substancje czynne należące do różnych grup chemicznych o odmiennym mechanizmie działania.
Zapraszamy do oglądania poniżej!