StoryEditor

Marchew i ziemniaki zalegają w magazynach. Rolnicy mają problem ze sprzedażą

14.05.2020., 00:00h

Epidemia koronawirusa zachwiała rynkiem warzyw. W wielu gospodarstwach jest jeszcze sporo ubiegłorocznej marchewki czy ziemniaków, których rolnicy nie mogą sprzedać, bo rodzime produkty są wypierane ze sklepowych półek przez towary z importu.

W gospodarstwie Bernarda Marksa z Ligoty Krapkowickiej (woj. opolskie) zostały posadzone ziemniaki oraz posiana cebula i pietruszka. Kończą się także siewy marchwi. W tym roku będzie jej mniej, ponieważ w magazynach jest jeszcze sporo marchewki z poprzedniego sezonu.

- Niestety, nie udało mi sprzedać ani marchewki, ani ziemniaków. Proponowane ceny skupu są bardzo niskie – mówi Bernard Marks. Ocenia, że jest to wynik zachwiań rynkowych spowodowanych pandemią koronawirusa.

- Restauracje zamknięte, klienci nie przyjeżdżają, więc popyt na te warzywa bardzo spadł. W tym roku nie sieję selera, gdyż już w poprzednim sezonie jego ceny skupu były bardzo niskie – wyjaśnia Marks.

Dodatkowym zmartwieniem rolnika jest susza i rosnące koszty produkcji.

Z podobnymi problemami boryka się także Klaudiusz Matejka, rolnik z Opola Groszowice. Zauważa, że w hurtowniach i na sklepowych półkach zwiększył się udział importowanych warzyw.

- Ziemniaka i marchewkę jest teraz bardzo ciężko sprzedać, ponieważ na rynku jest dużo ziemniaka z importu. Przez koronawirusa przemysł ziemniaczany został mocno ograniczony na zachodzie Europy. Zauważalne jest to szczególnie w Belgii i Holandii, gdzie produkcja chipsów i frytek ostro wyhamowała – mówi Matejka.

Z kolei Wiktor Zagała, sprzedawca z giełdy owocowo-warzywnej w Opolu, ocenia, że w magazynach jest stosunkowo niedużo ubiegłorocznych ziemniaków.

Więcej dowiecie się z filmu:

24. listopad 2024 05:21