Podejście do zdrowego stylu życia i świadomość pośredniego wpływu na ochronę środowiska naturalnego w naszym kraju (w porównaniu do państw Unii) zmienia się powoli, jednak rynek żywności ekologicznej rozwija się dynamicznie. Liczba gospodarstw rośnie. W Polsce popyt na produkty z ekocertyfikatem wzrasta.
Kto kupuje?
Klientami BioBazaru są głównie młodzi ludzie, 30–40-letni, często dobrze sytuowani. W ekologiczne warzywa i owoce zaopatrują się matki, mające małe dzieci oraz kobiety w ciąży. Przychodzą osoby stosujące dietę wegańską, wegetariańską, a także restauratorzy i kucharze. Klienci wybierają ekożywność ze względu na jej zdrowotny wpływ (w produkcji nie używa się środków ochrony roślin, hormonów i mineralnych nawozów). Nie ulega wątpliwości, że ma szczególne właściwości sensoryczne – wygląd, zapach i smak, a jej spożywanie to przyjemność.
Zdaniem producentów nie wszyscy wiedzą, co kryje się pod nazwą ekologiczne produkty. Czasem klienci mylą ją ze zdrową żywnością. – Takie określenie jest dla nas krzywdzące, a konsumenta wprowadza w błąd. Nasza żywność jest certyfikowana, a zdrowa to określenie stworzone dla celów marketingowych i nie ma żadnych określonych standardów.
Jakość przede wszystkim
Certyfikat jest podstawowym gwarantem dla konsumenta, że produkty zostały wytworzone zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jednak, żeby przekonać do siebie klienta trzeba wyrobić sobie markę. – Jakość oferowanych produktów musi być jak najwyższa – mówi producent z gospodarstwa w województwie świętokrzyskim. – Zbieramy je dzień przed sprzedażą. Warzywa i owoce nie są przechowywane, tylko krótko składowane. Dostarczamy je jak najświeższe. Uprawiamy warzywa na powierzchni 2,4 ha, pozostała część z 5 ha jest przeznaczana pod uprawę roślin na nawóz zielony. Certyfikat na produkcję ekologiczną uzyskaliśmy w roku 2006. Na razie obejmuje on 46 gatunków, ale już niedługo będzie dotyczył 80. Od ubiegłego sezonu dużym zainteresowaniem cieszy się jarmuż oraz rukiew wodna. Powodzenie mają różne typy sałat – masłowa, Lolo Bionda, dębolistna, a także szczypiorek czosnkowy, natka pietruszki i zioła w szczególności ogórecznik. Z truskawek uprawiamy dwie smaczne i aromatyczne odmiany – Polka i Korona.
Uzyskać certyfikat nie jest łatwo, należy spełnić wiele wymagań. Później trzeba go jeszcze utrzymać – proces powstawania żywności ekologicznej, czyli „od pola do stołu” jest regularnie kontrolowany. Obecnie gospodarze ze świętokrzyskiego starają się także o uzyskanie certyfikatu Demeter. W tym przypadku normy całego procesu produkcji żywności są jeszcze bardziej rygorystyczne. Produkcja opiera się na zasadach rolnictwa biologiczno-dynamicznego.
– Spełnianie światowych standardów umożliwia nam sprzedaż produktów na rynkach zagranicznych, gdzie cieszą się one popularnością – dodaje mój rozmówca.
Warzywa, zioła...
– W Warszawie sprzedaję od roku. Wcześniej dostarczałem towar na mniejsze targi ekologiczne. Jednak, żeby dobrze sprzedać, trzeba być w dużych miastach – mówi producent z rejonu Radomia, który prowadzi gospodarstwo ekologiczne od 14 lat. – Tutaj klienci są zamożniejsi i mają większą świadomość walorów żywności ekologicznej. Oprócz warzyw oferuję własnego wyrobu masło i sery, gdyż hoduję bydło mleczne.
Produkcja ekologiczna jest pracochłonna. Mimo wsparcia finansowego dla gospodarstw koszty są duże. W takiej uprawie wszystko wymaga czasu. Nie da się zadziałać szybko, interwencyjnie. Na przykład z 1-hektarowego pola ziemniaków stonkę zbiera sześć osób przez dwa dni. – W produkcji ekologicznej warzyw i ziół istotna jest profilaktyka – mówi producent z okolic Rozalina, który taką uprawę prowadzi od kilkunastu lat. – Ważna jest różnorodność nasadzeń. Na niewielkich zagonach na przemian rosną warzywa, zioła i rośliny uprawiane na kwiaty jadalne. Klienci doceniają wyjątkowość moich produktów, ich niepowtarzalny smak. Poza tym w bezpośrednim kontakcie z klientem dużo opowiadam mu o swoich produktach, o tym jak można je wykorzystać, jak działają, skąd pochodzą. Namawiam do spróbowania roślin, których nie znają.
Soki z ekojabłek
– Moją specjalnością są ekologiczne soki jabłkowe – wytłoczone z jednej odmiany (najczęściej dawnej). Przez cały sezon oferuję odmiany, m.in. Ananas Berżenicki, Kosztela, Ligol – mówi producentka z rejonu Grójca. – Część jabłek mam własnych, współpracuję też z kilkoma gospodarstwami. Na bazarze w Warszawie docieram do klienta oczekującego wyszukanego produktu. W uprawie nie obędzie się bez problemów. – Małym gospodarstwom, takie jak moje, trudno sprzedać surowiec po cenie, która sprzyjałaby rozwojowi uprawy ekologicznej. Na rynku brakuje firm, które skupowałyby jabłka ekologiczne i nimi handlowały. Brakuje też przetwórni, które by je przetwarzały. Ta branża jest słabo zorganizowana. Aby tłoczyć soki, jabłka wozimy do przetwórni, ale w małych ilościach, bo powierzchnia uprawy nie jest duża. Jest to proces kosztowny, poza tym dla małej partii owoców znacznym wydatkiem okazały się nawet etykiety na butelki.
BioBazar na Wołoskiej 3 będzie otwarty 3 razy w tygodniu: w środy, piątki i w soboty w godzinach 8.00–16.00
msz