Wiele jest osób, które doprowadziły technologię uprawy konkretnych gatunków do perfekcji w warunkach swoich gospodarstw. Zawsze przychodzi jednak pytanie, co zrobić z plonem? Jak i komu go sprzedać, by zmaksymalizować zysk? Wszyscy wiemy, że ceny w skupie, w hurcie i w detalu to trzy różne światy. Każdy chce zarobić jak najwięcej, jak najmniejszym kosztem.
Sprzedaż warzyw zakontraktowanych zwalnia producenta z myślenia o sposobie sprzedaży. Ma on inny problem, to cena którą zaoferuje mu zakład przetwórczy... Mniejsze ilości warzyw sprzedaje się w hurcie lub detalu. Tutaj cena jest znacznie wyższa, ale wiąże się to również z wyższą pracochłonnością. Trzeba towar odpowiednio przygotować, a następnie sprzedać, to nie zawsze wszystko. To implikuje kolejny problem, co zrobić ze "starym" towarem? Wyrzucić, czy przechować i sprzedać jako świeży za kilka dni... Pomysły są różne.
Najlepszą formą sprzedaży jest sprzedaż bezpośrednia. Kontakt twarzą w twarz z klientem stwarza przed producentem ogromne możliwości zareklamowania swoich produktów. Zadowolony klient zawsze wróci, a bardzo zadowolony klient przyprowadzi kilku następnych ze sobą.
Początki sprzedaży bezpośredniej są trudne, bo nikt nie chce chodzić od drzwi do drzwi i po to by "wcisnąć" innym swoje warzywa. Tu najlepiej działa marketing szeptany, czyli polecanie produktu innym, przez tych którzy już go zakupili. Ale na to potrzeba czasu. Nie da się zasiać 1ha ogórków i liczyć, że wszystko sprzeda się w detalu po 3 zł/kg. Rozpoczęcie od niewiekiej ilości, a następnie systematyczne zwiększanie w zależności od chłonności rynku to rozwiązanie, które się opłaci.
Najważniejsza jest jakość. Sprzedawany produkt musi być smaczny. Dobrze jeśli ciekawie wygląda, jest odpowiednio zapakowany i oczywiście jest świeży. Lepiej wyrzucić 3-dniowe ogórki niż próbować je sprzedać. To zaprocentuje w przyszłości, tylko trzeba mieć cierpliwość w budowaniu marki i systematycznym pozyskiwaniu nowych klientów.