Na wschodnich krańcach Podkarpacia leży owocowy raj. Do ukraińskiej granicy jest tu zaledwie 4 km, do najbliższej autostrady 100 km. Do tej maleńkiej, przygranicznej wsi, oddalonej setki kilometrów od największych miast Polski, przyjeżdżają przedstawiciele największych sieci marketów z Polski i zachodnioeuropejscy odbiorcy. W gospodarstwie Janusza i Ewy Żaków w Werchracie mogą kupić niemal od wiosny do jesieni owoce jagodowe. – Warunkiem współpracy jest przygotowanie odpowiedniej partii towaru, która wypełni transport – mówi Radosław Czernik, kierownik gospodarstwa.
Właściciele nabyli gospodarstwo w 2011 r. Od początku miało specjalizować się w produkcji owoców miękkich. Wreszcie po czterech latach 180-hektarowe grunty zdominowały jagodniki: truskawka – 43 ha, malina – 43 ha, borówka amerykańska – 60 ha, jeżyna – 2 ha i jagoda kamczacka – 10 ha. – Produkcję będziemy nadal rozwijać i zakładać nowe nasadzenia w zależności od tego, na jakie owoce będzie zapotrzebowanie – wyjaśnia Radosław Czernik. Gospodarstwo nastawione jest na produkcję borówki amerykańskiej, choć jej uprawa wiąże się z dodatkowymi kosztami – przygotowania odpowiedniego podłoża (z trocin i piasku) o pH 4,5–5,2. Pełnia owocowania borówki powinna rozpocząć się w przyszłym roku.
W gospodarstwie uprawia się truskawki i maliny na nieco mniejszą skalę niż borówki, część pod osłonami – odpowiednio ok. 6 ha i 4 ha. Docelowo pod osłonami będzie uprawianych ok. 100 ha owoców miękkich. Podstawą produkcji w gruncie i pod osłonami jest nawadnianie kropelkowe. – Susza może spowodować ogromne straty, szczególnie w przypadku owoców miękkich, co dobitnie pokazał ten rok na plantacjach nienawadnianych – opowiada Radosław Czernik. – Dlatego w gospodarstwie przygotowano trzy stacje dozujące wodę. Więcej w najnowszym numerze WiOM 10/2015, s. 26-29. eka
