Najpierw problemem dla rolników była susza. Nikt nie spodziewał się nagłej zmiany pogody i codziennych ulew. Dlatego rolnicy nie przeprowadzali raczej zabiegów ochronnych na szarą pleśń. Kiedy jednak pogoda się zmieniła, wysoka temperatura w połączeniu z opadami sprawiły, że owoce zaczęły gnić. Te, które pozostały nienaruszone są większe, bardziej wodniste i często bez smaku.
W tym roku trudniej było także o pracowników sezonowych, bo za sprawą koronawirusa migracje zarobkowe były utrudnione. Wszystko to sprawiło, że truskawki w tym roku były gorszej jakości, za to droższe. Sezon na nie właśnie się kończy.
Z powodu gorszej jakości owoców firmy przetwórcze płacą za kilogram średnio 2,6 zł, w porównaniu do 2,7 zł w ubiegłym roku. Producenci szacują, że z powodu złej jakości owoców, skup truskawek, które będą nadawać się do mrożenia spadnie w stosunku do ubiegłego roku o 30 proc.
- To rażąco niska cena. Czujemy się oszukani. Ten rok w ogóle jest trudny. Najpierw baliśmy się suszy, potem brakowało nam rąk do pracy. Więc wydawało się cena owoców będzie wysoka, bo towaru będzie mniej. I rzeczywiście na początku sezonu za deserową truskawkę odmiany Roksana na Giełdzie w Goławinie dostawałem 35 zł za łubiankę. Ale teraz, dziś cena ta jest max. 8-10 zł. A w kisten albo na mrożenie? Szkoda gadać – mówi nam pan Jacek z Goławina koło Czerwińska nad Wisłą.
Za obniżki cen w skupach i w przetwórniach w dużej mierze odpowiada pogoda. Jest mokro, a to sprzyja rozwojowi chorób. Truskawki nie nadają się na sprzedaż deserową, bo ładnych owoców brakuje. Towaru jest jednak dużo, z tym że słabszej jakości. Dlatego przed zakładami przetwórczymi tworzą się kolejki, a na forach internetowych roi się od ogłoszeń: „sprzedam truskawkę z szypułką”. Na Facebooku pod postem jednego ze skupów plantator zapytał żartobliwie: Zainteresowany truskawką w stanie ciekłym? Właściciel skupu odpisał: w takim stanie mam truskawki oporowo…
ksz, źródło: https://www.warzywaiowoce.pl/, https://www.wiadomoscihandlowe.pl/