Ruszają zbiory czarnej porzeczki z przeznaczeniem na koncentraty i mrożenie. Od kilku tygodni plantatorzy spekulowali na temat ceny. Jedni mówili, że będzie 1 zł, inni, że 3 zł. Jak to zwykle bywa z takimi przypuszczeniami - nie do końca się sprawdziły. Pierwsze skupy właśnie zaczęły przyjmować owoce i wszystko stało się jasne. Stawki „na dzień dobry” są powyżej 2 zł.
To oczywiście dobra wiadomość, bo w ubiegłym roku przetwórnie ledwo płaciły 1 zł, albo i mniej. Jednak jest jedno "ale". Wiele plantacji ucierpiało wskutek niekorzystnej pogody. Wcześniejsze odmiany, zwłaszcza te ukraińskie, w dużym stopniu przemarzły po majowych przymrozkach. Nawalne deszcze i potężne gradobicia, które w ostatnich tygodniach nawiedziły Polskę też narobiły spustoszeń na plantacjach. Tak więc towaru będzie dużo mniej.
- U mnie grad, który spadł 2 lipca stłukł owoce na wczesnych odmianach. Grona leżały po krzakami dosłownie jedno przy drugim. A i tak nie było ich za dużo, bo przymrozki, które nawiedziły nasz rejon po 15 maja uszkodziły zawiązki. Tak więc cena dzisiejsza – 2,60 zł jest w miarę satysfakcjonująca, ale przy tak niskim plonie znowu możemy być pod kreską – mówi pani Danuta Adamiak, która w gminie Czerwińsk nad Wisłą uprawia 40 ha czarnej porzeczki. Wczoraj rozpoczęła zbiór.
- Ale mam nadzieję, że jak przetwórnie przekonają się, że nie ma zbyt dużej podaży owoców, podniosą cenę co najmniej do 3 zł – dodaje nasza rozmówczyni.
Podobne stawki – 2,50-2,60 zł - dają także zakłady w woj. lubelskim i łódzkim. Jednak trzeba pamiętać, że dopiero kilka przetwórni rozpoczęło skup. Pozostałe planują zacząć przyjmować czarną porzeczkę od poniedziałku. Wtedy też będzie można powiedzieć więcej o cenie.
fot. D. Adamiak