Chociaż powierzchnia uprawy cebuli ozimej w Polsce w stosunku do cebuli z siewu wiosennego krystalizuje się na poziomie kilku–kilkunastu procent (w zależności od roku), zainteresowanie jej produkcją nie maleje. Przykładem europejskiego kraju, gdzie produkuje się dużo cebuli zimującej jest Wielka Brytania. W niektórych latach zajmuje tam ona około 50% ogólnego areału przeznaczonego pod uprawę cebuli.
Istotnym problemem w uprawie cebuli ozimej jest odpowiedni termin siewu, a ściślej rzecz biorąc – wschodów, czyli termin, w którym wzejdzie większość roślin w krótkim czasie. Jak się okazuje, wiele od tego zależy… Kiedy cebulę zimującą wysieje się zbyt wcześnie i jeśli jesień będzie ciepła, rośliny osiągną rozmiar i fazę rozwojową sprzyjającą wytworzeniu pędów kwiatostanowych wiosną. Wystarczy tylko, że zima nie spowoduje wymarznięcia roślin, a w efekcie wiosną otrzymamy duży udział pośpiechów w plonie.
Z kolei przy zbyt późnym siewie rośliny mogą być za małe, by przetrwać zimę. Wtedy trzeba się liczyć z dużą liczbą wypadów. Optymalny termin siewu, który niełatwo ustalić, sprzyja wysokiej przeżywalności roślin i małemu udziałowi roślin z pędami kwiatostanowymi. W tym przypadku producent osiągnie najlepszy wynik plonowania.
W Wielkiej Brytanii już w latach 70. ubiegłego wieku próbowano rozwiązać problem doboru odpowiedniego terminu siewu cebuli. W tym celu założono doświadczenia. Przypatrzmy się jednemu z nich, zrejonizowanemu na południu Wielkiej Brytanii.
W dwóch sezonach 1973/74 i 1974/75 wysiano następujące odmiany: Expyell, Kaizuka, Imai, Presto, Senshyu. W naszych rozważaniach pominiemy zachowanie się poszczególnych odmian. Pozwoli to wyraźniej zobaczyć wpływ samego terminu siewu na wybrane cechy ważne w produkcji cebuli. W pierwszym z sezonów wysiano cebulę w trzech terminach, w drugim – w dwóch. Więcej w numerze 8/2015, s. 28-31. dr Wojciech Matuszak