Obie są studentkami: Dorota po ukończeniu matematyki zgłębia tajniki zarządzania, Kasia, wzorem siostry, poświęca się królowej nauk.
Przez dwa miesiące można sporo zarobić, chociażby na nowego laptopa. – Ale najfajniej jest po pracy, w kampusie – wtrąca Kasia. – Można pograć w siatkówkę, pobawić się ze znajomymi. Jak się przyjeżdża tu tyle lat, jest ich sporo.
Pobudka, przy sprzyjającej pogodzie, jest o szóstej rano, a o 6.45 wrzawa milknie, część zbieraczy na pobliskie pola idzie pieszo, na dalsze są dowożeni specjalnymi wozami. O tak wczesnej porze rosa uniemożliwia zbieranie pod gołym niebem. Dlatego pracownicy zaczynają od krzewów pod foliowymi daszkami, które osłaniają 150 ha plantacji. Przydają się one także w czasie deszczu (…). Jolanta Szaciłło
Więcej w numerze 9/2016 WiOM, s. 12.