Likwidacja dopłat jest argumentowana przez posłów tym, że nastąpiła spora poprawa opłacalności produkcji malin w Polsce. Poza tym polscy producenci umocnili swoją pozycję na rynkach zagranicznych.
- Z analiz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że (…) w sektorze malin nastąpiła wyraźna poprawa opłacalności. Ponadto dane GUS wskazują, że powierzchnia i produkcja malin od 2012 r. ustabilizowała się na bardzo wysokim poziomie, co zapewniło Polsce pozycję światowego lidera w eksporcie malin mrożonych – wyjaśnia resort rolnictwa.
Ponadto eksperci IERiGŻ wyliczyli, że dotychczasowe dopłaty stanowią zaledwie 2% wartości produkcji malin. Dlatego ministerstwo ocenia, że „rezygnacja ze wspierania upraw malin jest konieczna dla zapewnienia zgodności stosowanych instrumentów wsparcia związanego z produkcją z przepisami unijnymi”.
Dopłaty związane z produkcją można bowiem stosować jedynie w tych sektorach produkcji rolnej, które znajdują się w trudnej sytuacji. A Komisja Europejska już dopatrzyła się nieprawidłowości w dopłatach do owoców miękkich stosowanych w Polsce. Dlatego, jak tłumaczy ministerstwo, „ograniczenie zakresu wsparcia w tym sektorze jest zatem nie tylko reakcją na nowe uwarunkowania rynkowe, lecz również stanowi odpowiedź na uwagi Komisji Europejskiej, zmniejszając ryzyko konieczności zwrotu przyznanej pomocy”.
Płatności związane z produkcją realizowane są w Polsce od 2015 r. Obecnie przysługują one do bydła, krów, owiec, kóz, roślin wysokobiałkowych, chmielu, ziemniaków skrobiowych, buraków cukrowych, pomidorów, owoców miękkich, lnu oraz konopi włóknistych.
W nowym roku zniesione będą dopłaty do uprawy malin, mniej o 1/3 pieniędzy dostaną producenci pomidorów, a wsparcie będzie przysługiwało maksymalnie do 20 sztuk bydła, a nie jak dotychczas do 30.
Źródło: agronews.com.pl