Łaźniew k. Błonia to niewielka miejscowość w powiecie warszawskim zachodnim, jedna z wielu należących do tzw. podwarszawskiego zagłębia warzywniczego. Tradycje uprawy warzyw sięgają tu połowy XX w.
Do tej pory priorytetem w rozwoju gospodarstwa była modernizacja istniejących budynków i rozbudowa parku maszynowego. Niestety, mało stabilna sytuacja na rynku skłoniła gospodarza do wprowadzenia zmian i innego spojrzenia na proces rozwoju gospodarstwa. – Trzeba inwestować, ale rozsądnie. Kupować tylko te sprzęty, które są naprawdę potrzebne, nie zawsze nowe i nie zawsze najdroższe. No i co ważniejsze – trzeba inwestować w ziemię, o czym nikt tutaj w okolicy nie pamięta.
Pierwszym etapem realizacji planu gospodarza był zakup obornika „za wszelką cenę”. Dodatkową inwestycją mającą na celu poprawę wielkości i jakości plonów było zatrudnienie doradcy, który kilka razy w miesiącu wizytuje plantację i doradza m.in. w nawożeniu. Zmianą w programie nawożenia warzyw w gospodarstwie pana Michała było wykonanie badań gleby. Na jej podstawie doradca zwrócił uwagę, że lepiej dać mniej nawozu przedsiewnie, a zdecydowanie więcej pogłównie i dolistnie. Nawożąc rośliny w ten sposób można dostarczyć im składniki pokarmowe, których aktualnie brakuje i w takiej ilości, w jakiej potrzeba.
W tym roku 1/3 powierzchni pól należących do gospodarstwa została przeznaczona pod uprawę cebuli. Trzy hektary zajmuje cebula z siewu odmiany Centro F1, siedem ha przeznaczono pod uprawę cebuli z dymki zarówno wczesnej, jak i późniejszej.
Zdaniem Michała Majewskiego to właśnie na plantacji cebuli najlepiej widać efekty zmian w technologii uprawy. Dotyczy to nie tylko zastosowania obornika, ale też metod agrotechnicznych i programu nawożenia m.in. z wykorzystaniem nawozów firmy Timac Agro, w tym podsiewania mikronawozów w czasie siewu i sadzenia.
Nowości zastosowane w uprawie cebuli oraz zmiany w technologii uprawy zostaną dokładnie opisane w drugiej części artykułu, który ukaże się w 11 numerze WiOM.
StoryEditor
Z gruntu inaczej
Pół wieku tradycji, pięćdziesiąt lat doświadczeń – takie hasła świetnie wyglądają na stronie internetowej. Czy wieloletnia tradycja w uprawie warzyw to rzeczywiście powód do radości?