Sami bracia Balińscy mieli w Warcie ponad 70 ha marchwi, uprawianej w różnych terminach. Ze względu na brak rąk do pracy, a jak już są – to bardzo kosztowne – znacznie ograniczyli produkcję przyspieszanej marchwi na rzecz zbóż. Podobnie jak inni mieszkańcy Warty. – Z pewnością też jesteśmy już zmęczeni tą uprawą – mówi Tomasz Gorzuch, którego zastałam przy doprawianiu ziemi pod siew marchwi. Nie tylko uprawą, ale też sprzedażą na giełdach, które w większości chylą się ku upadkowi. Pałeczkę przejmują inni – trzeba jechać 1,5 km na Grzybki – zachęca gospodarz. I ma rację, bo w Grzybkach 13 stycznia biało, ale nie od śniegu, tylko folii i włókniny. Pod nią – jeszcze w pierwszej połowie stycznia wysiana pietruszka i marchew.
[Warta była zagłębiem produkcji najwcześniejszej marchwi]
[Tomasz Gorzuch uprawia marchew w odmianach: Napoli, Bolero, Laguna oraz pietruszkę Arat]
[Tak wyglądają pola w Grzybkach 13 stycznia br. – pod okrywami wysiano już pietruszkę i marchew]
Katarzyna Wójcik