Szczepiona rozsada pomidora, kiedy trzeba zacząć?
Gospodarz prowadzi uprawę z rozsady szczepionej. Kupuje siewki w gospodarstwie Kwietniewskich w Leonowie. Są uszczykiwane za liścieniami. Kolejne etapy produkcji odbywają się w gospodarstwie. Rośliny pikuje się i doświetla lampami o mocy 600 W. Po prawie miesiącu rozsadę wnosi się do szklarni. W tym roku było to 11 stycznia. – Później o prawie 10 dni niż planowałem, z powodu opóźnienia transportu siewek. Chciałem, aby zbiory rozpoczęły się przed Wielkanocą, ale niestety były zaraz po – mówi gospodarz.
Młode rośliny postawiono na otwory dwa tygodnie później. Produkcja jest prowadzona głównie na matach z wełny mineralnej Exxellent oraz częściowo Hortisil. Pomidory rosły na początku w zagęszczeniu 2,5 szt./m2, a później zwiększono je do prawie 3 szt./m2, wyprowadzając z jednej rośliny na każdej macie dodatkowy pęd. Liczba owoców jest regulowana do 4 szt. w gronie i taka utrzymywana jest przez cały sezon. – W powodzeniu produkcji ważna jest systematyczność zabiegów pielęgnacyjnych – powinno się je wyprzedzać, a nie nadążać. Od nich w dużej mierze zależy zdrowotność roślin – mówi pan Adam.
Ważne aspekty ochrony pomidora w uprawie pod osłonami
Pomidory podczas produkcji rozsady są szczepione przeciwko agresywnym szczepom wirusa mozaiki pepino. Zdaniem gospodarza, najlepszą metodą zwalczania skośnika pomidorowego są lampy UV do wyłapywania nocnych motyli. – Odławiają ćmy obu płci tego szkodnika – mówi producent. Lampy są włączane automatycznie każdej nocy. Gospodarz stosuje też czarne tablice lepowe i feromony. W tym roku prowadzone działania ochronne sprawdziły się w 100 procentach.
Na początku uprawy z pożytecznych organizmów wprowadzono dziubałeczka mączlikowego (2 szt./m2) i dokarmiano go. Ze szkodników pojawił się mączlik, ale biologiczna ochrona wystarczyła, aby go zwalczyć. Więcej problemów nastręczył przędziorek. Ochrona biologiczna oraz trzmiele są dostarczane z firmy Koppert oraz Royal Brinkman.
Jakie odmiany pomidora uprawia Adam Jaszczyński
Największą powierzchnię (4 ha) zajmuje odmiana pomidora o czerwonych owocach Torero (De Ruiter). – Uprawiam ją już kilka lat. Uważam, że jest bardzo dobra wśród tych, które miałem. Trudno ją zastąpić. Cenię ją za plenność, łatwość uprawy. Owoce są trwałe i dobrze znoszą daleki transport. Są ciężkie, w plonie dominują wielkości BB i BBB. Nie ma problemów z ich wybarwianiem, a zbierane są często w fazie zapalonej. Są smaczne, ładnie prezentują się w kartonach.
W tym sezonie po raz drugi posadziłem Securitas (Rijk Zwaan). Również ma czerwone owoce wielkości BB i BBB. Są delikatnie spłaszczone, twarde i trwałe. Rośliny są tolerancyjne na mączniaka prawdziwego. Asortyment odmian o czerwonych owocach uzupełnia śliwkokształtna Romanella (Syngenta). Ich średnia masa to około 120 g. Są wyrównane, o błyszczącej skórce, ładnie się prezentują.
Z odmian malinowych w tym sezonie ponownie posadziłem Kawaguchi (Rijk Zwaan). Zajmuje 1,5 ha. Miałem ją też w ubiegłym sezonie na podobnym areale. Owoce są trochę mniejsze niż u standardowej na rynku odmiany malinowej. Dlatego reguluję je do 3 w gronie, aby uzyskać rozmiar BB. Wyróżnia je smak. Pod względem barwy, połysku trudno odróżnić ją od standardu. Dobrze się sprzedaje, handlowcy o nią pytają. Z cech, które mało mi pasują to pracochłonność uprawy – ma długie międzywęźla. W próbach znalazły się malinowe Hakumaru i Yarimaru oraz Inspired, Ondero (De Ruiter), Maluno (Syngenta) oraz pod numerami 72-BF0631 (Rijk Zwaan) oraz odmiany z firmy Enza Zaden. – Z tych nowości w nowym sezonie będę sadził na większej powierzchni Hakumaru. Podoba mi się. Owoce dobrze się wybarwiają, nie mają objawów suchej zgnilizny wierzchołkowej. Rośliny są odporne na mączniaka.
Gdzie sprzedawane są pomidory?
– W zarządzaniu gospodarstwem pomaga mi syn Adam jr. Ja odpowiadam za wiele prac – za wprowadzanie ochrony, wykonywanie zabiegów, koordynuję też zbiory, załadunek oraz ogrzewanie szklarni. Służą do tego dwa piece na miał. W momentach większego zapotrzebowania na ciepło uruchamiane są piece gazowe – mówi gospodarz.
Pomidory pana Adama trafiają na większość rynków hurtowych w Polsce. Są też eksportowane do krajów wschodniej i zachodniej Europy. Owoce pakowane są w kartony po 6 kg.
Gospodarstwo dysponuje odpowiednim do tego zapleczem – ma magazyn i własną sklejarkę do opakowań. Kiedy odwiedziłam gospodarzy 29 marca, zbiory jeszcze się nie rozpoczęły na dobre. Nastąpiło to zaraz po Wielkanocy. Wówczas cena za 6 kg owoców była sporo niższa niż przed Świętami. – Sądzę, że to kilkudniowe opóźnienie w tym przypadku kosztowało mnie kilkaset tys. zł. Sporo. Zobaczymy co przyniesie nowy sezon. Rozsadę już zamówiłem w GPR Krasoń – mówi pan Adam.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Warzywa i Owoce Miękkie, nr 11/2021. Chcesz zobaczyć więcej ciekawych artykułów, kliknij ten link i zamów bezpłatny egzemplarz!
Gospodarstwo dysponuje odpowiednim do tego zapleczem – ma magazyn i własną sklejarkę do opakowań. Kiedy odwiedziłam gospodarzy 29 marca, zbiory jeszcze się nie rozpoczęły na dobre. Nastąpiło to zaraz po Wielkanocy. Wówczas cena za 6 kg owoców była sporo niższa niż przed Świętami. – Sądzę, że to kilkudniowe opóźnienie w tym przypadku kosztowało mnie kilkaset tys. zł. Sporo. Zobaczymy co przyniesie nowy sezon. Rozsadę już zamówiłem w GPR Krasoń – mówi pan Adam.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Warzywa i Owoce Miękkie, nr 11/2021. Chcesz zobaczyć więcej ciekawych artykułów, kliknij ten link i zamów bezpłatny egzemplarz!
Autor: Marta Szyperek
Fot. Marta Szyperek