Pochodzą z Łowicza, ale od 16 lat ich życie i praca toczy się w Ludowie Polskim (około 30 km od Wrocławia). Dariusz i Marzena Ptasińscy na Dolnym Śląsku kontynuują rodzinne, suszarnicze – już można rzec – tradycje rodziny. Najpierw (1995 r.) trzej bracia Ptasińscy założyli wspólne gospodarstwo, specjalizujące się w uprawie i suszeniu warzyw. Obecnie każdy z nich zarządza własnym gospodarstwem w różnych częściach Polski. Dariusz i Marzena, dysponując w Ludowie areałem 277 ha stworzyli suszarnię w 2003 r. Nastawili się na uprawę i suszenie warzyw liściowych: pietruszki, lubczyku, kopru, szpinaku, i szczypiorku, ale również kapusty głowiastej białej.
Dlaczego suszenie warzyw?
Ojciec braci Ptasińskich oprócz plantacji nasiennych (dla PNOS Poznań i Ożarów Mazowiecki) uprawiał też cebulę dla spółdzielni ogrodniczej eksportującej warzywa.
– Eksportowa cebula nie mogła mieć np. popękanej łuski, więc w gospodarstwie pozostawało dużo odsortu – wspomina pan Dariusz. Zrodził się więc pomysł jego zagospodarowania. Powstał projekt suszarni. Cebula była najpierw obierana ręcznie, potem suszona. Susz trafiał w większości do Winiar, zresztą potem nie tylko cebulowy, ale także suszony por, koper i burak ćwikłowy.
– Zresztą, ile pęczków sprzedałbym na giełdzie? A wysuszone, nawet w dużej ilości mogę przechować, czekając na zbyt, czy lepszą cenę – tłumaczy właściciel.
Raz chcą pietruszkę gładką, raz kędzierzawą
Trudno przewidzieć popyt w kolejnym sezonie. Tak czy owak, w tym roku mamy 58 ha pietruszki Felicia, o gładkich liściach i 25 ha kędzierzawej – Moss Curled 2. Co roku testujemy różne odmiany pod kątem odporności na mączniaka i septoriozę – stwierdza. Siedmiolatki, odmiany Freddy, uprawiają 20 ha, a kopru Ambrozja i Lucullus 25 ha. Szpinak zajmuje ludowskie pola w dwóch cyklach uprawowych: z siewu letniego na zbiór jesienią i siewu jesiennego na zbiór wiosną po przezimowaniu. Ten ostatni ma dobre parametry dla suszenia, zawierając dużo suchej masy.
– Próbujemy uprawy różnych odmian z Syngenty, Bejo i Rijk Zwaana, wciąż szukając większej odporności na mączniaka rzekomego – przekazuje producent.
– W tym sezonie mamy kapustę na 16 ha – kontynuuje wyliczanie. Kiedyś robiliśmy rozsadę sami, teraz kupujemy od Krasonia. W tym roku sadziliśmy po 30 tys. sztuk rozsady na hektar – 11 kwietnia. Sadzimy odmiany późne, gromadzące najwięcej suchej masy. U nas najlepiej sprawdzają się Expect F1 i Sircon F1, ale jesteśmy też zadowoleni z odmian: Socrates F1, Cilion F1, Zenon F1, czy Prodikos F1. W gospodarstwie Ptasińskich ważną rolę grają siewniki, ponieważ wszystkie warzywa, oprócz kapusty są uprawiane z siewu. Jest więc siewnik Vicon Kverneland Accord oraz Kongskilde.
Niedobór herbicydów do odchwaszczania upraw naciowych
Muszą wiele razy odchwaszczać ręcznie. Chodzi przede wszystkim o trującego starca zwyczajnego. Starce – Senecio zawierają 0,2–1% i więcej trujących alkaloidów pirolizydynowych. Normą w Niemczech, do których wyjeżdża duży procent suszu od Ptasińskich, jest obecność do 2 roślin na hektarze, a odbiorcy przyjeżdżają na lustrację pól. Oprócz tego wysyłamy próbki do badań laboratoryjnych na pozostałości ś.o.r. w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach oraz do badań mikrobiologicznych we wrocławskim sanepidzie.Trudno wyobrazić sobie wysoki plon „zieleniny” dobrej jakości bez nawadniania. Ptasińscy nie dostali pozwolenia wodnoprawnego na studnię głębinową, ale na spiętrzenie wody na przepływającej przez ich teren rzeczki Mała Ślęza tak. Spiętrzona woda jest kierowana do rowów, z nich z kolei pobierana do nawadniania.
– Po deszczowaniu robiłem analizę roślin i na szczęście woda nie wpływa negatywnie na ich skład – opowiada pan Dariusz. Sami też czyścimy rowy.
Trzy linie produkcyjne umożliwiają suszenie warzyw na bieżąco
Kosimy natki na bieżąco, bo składowane szybko się zagrzewają, dziennie tniemy z 5 ha – tłumaczy. Mamy maszynę do koszenia zbioru Stalmech Płock. Nać pietruszki koszą cztery razy w sezonie, zbiór kopru i szpinaku jest jednorazowy. Z siedmiolatką sytuacja jest inna. Po pierwszym pokosie rośliny wybijają w pędy kwiatostanowe, wtedy są cięte, ale zbiór nie nadaje się do wykorzystania. Dopiero następny odrost jest towarowy.
– Nie czekamy na duży plon natek kopru i pietruszki, bo tylko młode rośliny mają duży udział w plonie blaszek liściowych w stosunku do łodyg odrzucanych w procesie suszenia – wyjaśnia Ptasiński. Dodatkowo z upływem czasu rośnie procent liści żółknących. Średnio z jednego pokosu pietruszki i siedmiolatki mamy 15–20 t/ha surowca. Inaczej wygląda zbiór kapusty, oczywiście jednorazowy. Kombajn Asalift ustawiają na wyższe cięcie, żeby liście zewnętrzne odpadały samoczynnie. Potem główki były szatkowane, ale suszyły się nie najlepiej. Dlatego teraz używają kostkownicy, którą zrobiła na wzór maszyn niemieckich firma z Kalinówki.
Warzyw przed suszeniem nie myjemy
Warzywa przed suszeniem nie są myte, gdyż po umyciu rozwija się na nich mikroflora bakteryjna. Wszelkie zanieczyszczenia – kurz są wywiewane w procesie produkcji.
– Pietruszkę suszymy przez dwie godziny w temperaturze 120 oC – opowiada pan Dariusz. Inaczej jest z kapustą. Temperatura nie przekracza 65 oC W wyższej karmelizują zawarte w liściach cukry, na skutek czego wysuszona kostka jest brązowa, a przecież pożądana jest jasna. Suszenie kapusty trwa w związku z tym dłużej, bo 5–6 godzin. Rocznie w Ludowie powstaje około tysiąca ton certyfikowanego (HACCP) suszu. Wszystko odbywa się transparentnie, bo nawet okoliczni mieszkańcy czują, co dziś Ptasińscy suszą.
Katarzyna Wójcik