– Kiedy przyszłam tu do męża, gospodarstwo liczyło 12,5 ha – wspomina babcia Piotra i Pawła – Marianna. Były buraki cukrowe trzoda i bydło oraz drób – jaja odstawialiśmy do wylęgarni. Wkrótce zaczęliśmy robić warzywa – marchew, pietruszkę, buraka ćwikłowego, ogórki i ziemniaki jadalne. Był zbyt, bo w pobliskiej Dziadowej Kłodzie działała przetwórnia warzyw. Woziliśmy też warzywa do Wrocławia, kiedy rynek hurtowy był jeszcze na Obornickiej. Cały czas, w miarę możliwości, dokupowaliśmy ziemię. Żeby nie stać w miejscu.
Jolanta (mama) i Piotr (syn) Powąskowie produkują warzywa dla sieci marketów.
Korzenie i kapusty
Dziś duży ciężar działalności ponadpięćdziesięcio hektarowego gospodarstwa przejmują synowie Piotr i Paweł, gospodarując z rodzicami – Jolantą i Mirosławem. Cała produkcja warzywnicza jest obecnie podporządkowana potrzebom i wymaganiom sieci Biedronka, bo jest to główny odbiorca z radzowickiego gospodarstwa. Co zatem znajdujemy w tym sezonie na polach Powąsków?
Największy areał (10 ha) przeznaczono pod pietruszkę – w 80% odmiany Arat, resztę stanowi odmiana Navajo.
Pietruszka zajmuje w tym sezonie 10 ha. Zdjęcie z 4 lipca.
– Mimo wiosennej suszy jestem zadowolony ze wschodów pietruszki – mówi Piotr Powąska, który w tym sezonie doświadcza siewów nowym siewnikiem Agricola. Jeszcze w minionym roku Powąskowie musieli korzystać z siewu usługowego.
Na ośmiu hektarach rośnie w tym roku marchew
– W końcu tygodnia będziemy zbierać pierwsze korzenie – gospodarz wyrywa kilka pokazowych. Bazujemy na 90-dniowej odmianie Laguna. Jest też 130-dniowa odmiana Nerac, przechowywana w gospodarstwie oraz Lanceros (95–105 dni).
Marchew Laguna 4 lipca br.
– Co roku sadzimy też kapustę – stwierdza pan Piotr. W tym sezonie 80 tys. sztuk na 2 ha. Zebraliśmy już odmianę Gaja (wegetacja 60–65 dni), teraz dorastają Gazelle (67 dni) oraz Grepala (68–72 dni). Staramy się wycinać główki kilogramowe. Takich oczekuje sieć. Płacą nam za sztukę. Hektar przeznaczono w tym roku pod seler w dwóch odmianach – Balena i Calgary.
Kapusta Gazelle. Wycinane są główki ważące około kilograma.
Pęczki wszelakie
– Pęczków możemy robić bardzo dużo, a wciąż jest za mało – mówi młody gospodarz. Sieć zgłasza duże zapotrzebowanie na wszelaką zieleninę. Regularnie co tydzień wysiewamy po 10 arów kopru. Stawiamy na odmianę Ceres, późno wybijającą w kwiatostany. Nam jest potrzebna zielona masa, nie kwiatostany do kiszenia ogórków. Pęczek kopru musi ważyć minimum 25 gramów. Pęczki pietruszki pozyskujemy z roślin uprawianych na korzeń. Obrywamy boczne liście w trakcie wegetacji lub ścinamy nać przed zbiorem korzeni i pęczkujemy. Masa pęczka pietruszki ma być analogiczna do masy kopru. Najdłużej trwa nasza podaż pęczków cebulowych. Zaczynamy pęczkami pędzonej cebuli ze szczypiorem.
Pęczek kopru musi ważyć przynajmniej 25 g.
Paweł postawił tunel foliowy ogrzewany ekogroszkiem, a w nim trzypoziomowe rusztowania. Na nich układa tace wypełnione podłożem torfowym i sadzi niefazorowane cebule. Pędzenie trwa nieprzerwanie od września do maja. Mamy też cebulę szczypiorową w kilku odmianach.
W tym ogrzewanym tunelu pędzona jest cebula na pierwsze pęczki.
Co tydzień siejemy po 10–20 arów odmian:
- Parade;
- Robben;
- Maradona;
- Ribery oraz siedmiolatkę Kimi.
- Na wczesny zbiór uprawialiśmy odmianę Green Banner, sadząc rozsadę.
Agregat pompowy wykorzystywany w gospodarstwie.
Cebulowy asortyment gospodarstwa reprezentuje również szczypiorek
– Lubię eksperymentować, doświadczać różnych upraw, ale szczypiorkowy eksperyment nie był zamierzony, to była pomyłka – opowiada pan Piotr. Nasiona szczypiorku Splendidus wysiałem jesienią zamiast wiosną. Ale przezimował i na początku czerwca mogliśmy ciąć go po raz pierwszy. Widzę, że już odrósł wystarczająco do drugiego cięcia. Spodziewamy się czterech lub nawet pięciu plonów w sezonie. Pęczek cebuli ze szczypiorem powinien liczyć przynajmniej 3 sztuki i ważyć minimum 60 g. Optymalna waga pęczka szczypiorku to 20 g.
Sandra Powąska z cebulą szczypiorową przeznaczoną do pęczkowania.
Doświadcza u siebie - rozwiązania biologiczne
– Staram się włączać do naszej agrotechniki rozwiązania biologiczne – przekonuje pan Piotr, prezentując całkiem spory zasób takich preparatów w magazynie środków ochrony roślin. Niektóre rozwiązania są już dawno sprawdzone, jak na przykład Polyversum WP w pietruszce, innych próbujemy. Na pietruszkę daliśmy Polyversum w zeszłym roku cztery razy i do tej pory (początek lipca) mamy w chłodni resztkę dobrej jakości korzeni. Koper chronimy przed mszycą preparatem silikonowym Siltac EC w stężeniu 0,15%. Przed siewem korzeniowych opryskałem glebę preparatem mikrobiologicznym Metacide (4 kg/ha), stwarzającym niekorzystne warunki dla rozwoju i bytowania szkodników glebowych: pędraków, drutowców i niektórych nicieni. Podobne działanie rekomenduje producent preparatu SoilControl, który pan Piotr już nabył i też planuje wypróbować.
Gospodarze praktykują różne rozwiązania alternatywne do chemicznej ochrony upraw.
Do zwalczania gąsienic motyli w uprawie kapusty gospodarz stosuje m.in. preparat biologiczny na bazie Bacillus thuringiensis var. kurstaki szczep ABTS 351 – BioBit lub XenTari WG (Bacillus thuringiensis var. aizawai szczep ABTS 1857).
– W tym sezonie w uprawie marchwi stosuję Megis®, zawierający krzem w postaci kwasu ortokrzemowego oraz mikroelementy (cynk, miedź, molibden, bor) – twierdzi gospodarz. Polecono mi go jako remedium na srebrzenie korzeni marchwi po umyciu. Sprawdzę to już wkrótce. – Spróbuję też wyrobić sobie opinię na temat produktu bi azot. To doglebowy preparat bakteryjny, przyspieszający rozkład materii organicznej oraz wzbogacający glebę w łatwo przyswajalny dla roślin azot, pochodzący z atmosfery. Zawiera bakterie Bacillus azotofixans.
– Ziarno jęczmienia zaprawiłem stymulatorem wzrostu nanogro forte superstart (250 ml/tonę ziarna). Dziś jęczmień był zawieziony do skupu. Dał 8 t/ ha. Zobaczymy też jak działa preparat HUBrA, służący do poprawy kiełkowania nasion i stymulacji systemu korzeniowego roślin.
Od zawsze stawiano na poplony
Po wczoraj zebranym jęczmieniu będzie poplon nicieniobójczy TerraLife® – Betasola z firmy DSV, bo to pole jest przeznaczone w przyszłym roku pod marchew. W skład mieszanki wchodzą owies szorstki, ramtil, wyka jara, koniczyna aleksandryjska i rzodkiew oleistą.
– My też dbaliśmy o uprawę poplonów – włącza się do rozmowy babcia Marianna. Była facelia, łubin, słonecznik i czarny owies. Ten ostatni ma wyjątkowe właściwości fitosanitarne. W jego korzeniach wytwarzany jest alkaloid – skopolatyna, który hamuje rozwój patogenów, wywołujących choroby podstawy źdźbła. Nie jest porażany przez grzyby wywołujące choroby podsuszkowe, dzięki czemu jest bardzo dobrym przedplonem dla pozostałych gatunków zbóż, w tym również dla pszenicy. Przeciwdziała zmęczeniu gleby i powinien być uprawą rozdzielającą inne, następujące po sobie rośliny zbożowe.
Z pola i z chłodni
Nie byłoby możliwości produkcji warzyw bez nawadniania. Woda z czterech studni głębinowych (pola w różnych lokalizacjach) trafia do stawów w celu ogrzania. Na pola rozdysponowują ją dwie deszczownie szpulowe. Piotr Powąska nawadnia też wodą z beczkowozu Benken o pojemności 8 tys. litrów.
Piotr Powąska nawadnia też wodą z beczkowozu Benken o pojemności 8 tys. litrów.
Do zbiorów Powąskowie używają kombajnu Sator (z tej firmy jest też trzyrzędowa redliniarka). W tym roku do wyposażenia gospodarstwa dołączyła też linia do mycia warzyw. Cześć plonów jest sprzedawana w sezonie, ale część jest przechowywana.
Chłodnia mieści 50 ton warzyw. Ostatniej zimy całości plonu pietruszki nie udało się zmagazynować w chłodni. Przezimowała w polu, z doskonałym rezultatem. Jak wspomniałam wcześniej, głównym odbiorcą plonów jest Biedronka. Gospodarze umieją sprostać wysokim wymaganiom, chociaż nie jest to łatwe, a w dodatku kosztowne. Za karton, w zależności od rodzaju, właściciele płacą 1,40–2,00 zł, a wolno im włożyć do kartonu tylko 8 pęczków szczypioru, 10 pietruszki i 12 kopru. Do tego trzeba jeszcze doliczyć cenę folii i gumek do wiązania pęczków.
Redliniarka i kombajn do zbioru warzyw z firmy Sator oraz nowy siewnik Agricola.
Katarzyna Wójcik fot. Wójcik