Choroby przenoszone wraz z materiałem nasadzeniowym są szczególnie niebezpieczne w przypadku warzyw, u których taki rodzaj rozmnażania dominuje w praktyce. W przypadku czosnku obecnie w naszym kraju nie ma zarejestrowanych zapraw do zabezpieczania ząbków przed chorobami powodującymi zgorzel siewek przed sadzeniem. Tegoroczna wilgotna i stosunkowo chłodna pogoda sprzyjała rozwojowi białej zgnilizny. Jak sobie z nią radzić w dobie ograniczonych możliwości ochrony chemicznej?
Przez ząbki i glebę
Oprócz czosnku roślinami żywicielskimi białej zgnilizny są cebula, por, siedmiolatka i szczypiorek. Patogen rozprzestrzenia się w wyniku wegetatywnego rozmnażania porażonych wysadków cebuli i ząbków czosnku, dlatego też jest jedną z głównych chorób w mikrorejonach, gdzie od wielu lat uprawia się warzywa cebulowe. Źródłem porażenia jest również zakażona gleba, w której sklerocja mogą przeżyć nawet do 10 lat. Na jej powierzchni można zauważyć w sprzyjających warunkach strzępki grzybni.
Grzyb Sclerotium cepivorum, wywołujący tę chorobę, najszybciej rozwija się w temperaturze 17–21 st. C, ale wznawia rozwój już przy ok. 5 st. C. Dlatego czosnek podatny na infekcję może być porażony już jesienią – w okresie sadzenia.
Formą przetrwalnikową Sclerotium cepivorum są kuliste, czarne sklerocja o średnicy 0,3–0,5 mm. Ich występowanie jest cechą charakterystyczną, pozwalającą odróżnić tę chorobę od zgnilizny powodowanej przez grzyby z rodzaju Fusarium.
fot. Piotr Bucki