Usuwanie roślin z pola na podstawie oceny wizualnej to jeden z najprostszych sposobów ochrony roślin. Taka selekcja zwie się negatywną, polega na eliminacji najgorszych osobników z danej populacji. Do jej wykonania nie potrzeba maszyn ani środków, pogoda też nie musi być idealna. Przyda się za to trochę czasu, którego wielu z nam brak.
Nie powinno się zostawiać na plantacji chorych roślin, ponieważ mogą być one źródłem infekcyjnych cząstek wielu patogenów wirusowych, bakteryjnych czy grzybowych. Ich jak najszybsze usunięcie zmniejsza ryzyko rozwoju niechcianej choroby.
Zabieg warto wykonywać jak najwcześniej i powtarzać kilka razy w sezonie. Pierwszą lustrację należy wykonać przed wylotem owadów, które mogą być wektorami chorób wirusowych, oczywiście jeśli rośliny są już na polu w tym czasie.
Co usuwać? Wszystko, co wygląda "nie tak". Wprawne oko bez najmniejszego problemu rozróżnia rośliny charakteryzujące się upośledzonym wzrostem od tych rosnących prawidłowo., nawet jeśli są niewielkich rozmiarów. Nie ma zatem co czekać do zbiorów. Porażonych roślin, szczególnie kiedy są w początkowym okresie wzrostu, żal jest wyrzucać. Łudzimy się, że "dojdą do siebie", a to najczęściej jest mylne rozumowanie. Egzemplarzy, które zdecydujemy się usunąć, nie zostawiajmy na polu. Należy je wywieźć i najlepiej spalić, by zniszczyć bytującego w nich patogena/szkodnika.
Zdrowy materiał rozmnożeniowy to "coś" czego szuka każdy producent czosnku. W przypadku tego warzywa, które rozmnażamy wegetatywnie, znaczenie mają m.in. choroby wirusowe przenoszone z roku na rok wraz z materiałem rozmnożeniowym. Kilkukrotna lustracja połączona z usuwaniem nietypowych roślin w dużej mierze może zapobiec przenoszeniu tego rodzaju patogenów. Na ten moment czosnek zimowy jest już pod drugim "monitoringu", w zabiegu przeprowadzonym w ubiegłą sobotę usunąłem około 1% wszystkich roślin. Zmiany w ich rozwoju były bardzo różne m.in. grzybowe i wirusowe. U niektórych roślin nietypowych objawów nie było, były one jednak niewielkie, miały cienkie łodygi, z pewnością nie dałyby zadowalającego plonu. Na polu zostały teraz tylko silne, zdrowe rośliny, które mam nadzieję poradzą sobie z ewentualną presją środowiska i szczęśliwie doczekają czasu zbioru.
mk