Wielkość produkcji powinna być skonfrontowana z tendencjami rynkowymi. Najprostszym podejściem rolników odnoszących sukcesy jest podejmowanie decyzji odwrotnych niż większości. Jeśli wszyscy sieją/sadzą, to dobrze jest zmniejszyć areał upraw. Zwykle, po sezonie dobrych cen, wielu rolników postanawia zwiększyć produkcję, a nowi chcą dołączyć do zyskownego interesu i kończy się to spadkiem cen i stratami.
Ostatnie dwa sezony były dobre pod względem cen, co w przypadku dobrych, tj. normalnych urodzajów w sezonie 2020/21 może przełożyć się na większy areał warzyw i spadki ich cen. Dziś już nie liczy się tylko to, co dzieje się w Polsce, ale w całej Unii, gdyż przepływ towarów w ugrupowaniu jest swobodny. Wpływ na rynek będzie też miał handel pozaunijny.
Głównym rozgrywającym będzie pogoda w Polsce i Europie. Chyba wszyscy zauważyli, że do połowy lutego w Polsce nie było zimy. Może będzie w marcu, kwietniu? A może w postaci przymrozków zagości na początku maja? Pogoda staje się nieprzewidywalna, dlatego wszelkie prognozy mają ograniczoną wartość.
Co więc produkować? Można siać i sadzić wszystko, jeśli ma się zagwarantowanego odbiorcę. W przeciwnym razie sugerowałbym nie zwiększać produkcji w sezonie 2020/21. Najłatwiej mają producenci dostarczający do przetwórstwa, którzy kontraktują dostawy o określonej wielkości. Pozostałym należy odradzić zwiększanie areału upraw podstawowych warzyw, gdyż zapowiada się, że większe będą ich zasiewy i nasadzenia. Oczywiście to opinia. Z drugiej strony, co innego areał, a co innego zbiory. Decydujmy świadomie, a wtedy nie będzie winnych – bo sobie łatwiej wybaczyć błędy.
Cały artykuł przeczytasz w marcowym wydaniu miesięcznika WIOM Warzywa i owoce miękkie. Sprawdź nasza ofertę!
StoryEditor