Na rynku towarowym Rybitwy Michał Kołodziejczak, lider Agrounii zorganizował konferencję, na której przedstawia fakty na temat cen żywności, o procederze, który destabilizuje polską żywność.
Faworyzowanie zagranicznych produktów?
Dzień wcześniej 24.05.2022 roku Michał Kołodziejczak odwiedził plantacje polskiego kalafiora. Małopolska słynie z produkcji warzyw. Niestety w tym roku producentom na polu zostały jedynie przerośnięte kalafiory.
- Teraz kiedy pośrednicy, handlowcy, czy supermarkety sprzedawały kalafiory z importu z Francji po 7,50, a nawet i 9 złotych za sztukę. Nasze kosztowały po 2 złote i nie było na nie chętnych, żeby kupić – komentuje lider Agrounii.
Dzisiaj 25.05.2022 r. Michał Kołodziejczak odwiedził rynek targowy w Krakowie Rybitwy.
Szara strefa importu
-Jesteśmy w Krakowie na rynku towarowym Rybitwy. To, co tu się dzieje, to jest szok i niedowierzanie. Słyszymy w telewizji o tym, że kontroluje się wszystkie produkty, które przywozi się do Polski, zobaczcie tutaj, jesteśmy naocznymi świadkami tego, co się dzieje w Polsce. Fałszowanie żywości ten proceder trwa od lat! - zaczyna lider Agrounii.
Przywożenie takiej żywności bez odpowiedniego oznakowania, odbija się przede wszystkim na polskich konsumentach, którzy w marketach, sklepach i targowiskach są oszukiwani.
- Ten ziemniak przyjechał do Polski z Rumunii, sprzedawany jest bardzo często jako nasz polski krajowy w sklepach i marketach. Każdy ten worek powinien być oznakowany, mieć oznaczenie, z którego kraju pochodzi. Ziemniaka tak łatwo po wyglądzie, patrząc na niego, nie odróżnimy- dodaje Kołodziejczak.
Jak widzieliśmy na relacji Agrounii, brak oznaczeń na workach jest na porządku dziennym, nie dziwi więc fakt, że kupujący często nie zdają sobie sprawy, co kupują, a i wmówić, że to towar pochodzi z polski, jest prosto.
- Polski rząd nie chce tego widzieć, nie chce tego problemu rozwiązać. Obecnie zaczyna się sezon kopania ziemniaków, ale kupujący wolą ten importowany towar, bo jest tańszy, przepakują go i zarobią po 20 groszy więcej na kilogramie - mówi Michał Kołodziejczak.
Polska przestanie uprawiać ziemniaki?
Wypowiedział się również Pan Paweł z Sieradza - Młody polski ziemniak to produkcja bardzo pracochłonna, wymagająca dużych nakładów pracy i kosztów. A te ziemniaki, które przyjeżdżają tutaj do Polski, udają nasze krajowe, powoduje to ogromne starty finansowe. Dzisiaj, aby było to opłacalne, to cena ziemniaka powinna być o 100% wyższa!
Michał Kołodziejczak zaznacza również, że ten proceder najzwyczajniej w świecie zabija takie miejsca, polską produkcję, polski handel, a koniec końców bardzo negatywnie odbija się to na polskim konsumencie. Konsumencie, który musi coraz więcej płacić za żywność. Agrounia zwraca na to uwagę już od dłuższego czasu.
Polska dąży do uzależnienia od importu
Podczas konferencji Kołodziejczak zapytany został również o wpływ importowanego towaru na inflację.
- Ten problem będzie miał bardzo duży wpływ na inflację długoterminowo, widzieliśmy wczoraj wypowiedź Henryka Kowalczyka wicepremiera, który wprost mówi, że Polacy mają się przyzwyczaić do wysokich cen produktów, że one nie spadną. Tylko zwróćcie uwagę, że ziemniak, który w sklepie kosztuje 6 zł, a dzisiaj tutaj 2 zł, to jest coś nienormalnego. Na inflacji zarobią sklepy, zarobią pośrednicy, widząc usprawiedliwienie w oczach ministrów i polityków, którzy mówią, że będzie drogo - mówi Kołodziejczak - Będzie drogo, jeżeli my poprzez przymykanie oczu na taki proceder, uzależnimy się od importu, od przywozu z zagranicy, a dziś Agrounia żąda ewidencji wszystkich towarów z zagranicy- kończy.
Bernat Patrycja
fot: facebook Agrounia